"Dusił mnie, wtedy go ugryzłam. On wyprowadził cios". Turczynowicz-Kieryłło w Polsat News
- Mężczyzna znacznie większy od nas, silniejszy, szarpał moje dziecko. Próbowałam go przekonać, żeby puścił dziecko. Wówczas mnie schwycił, zaczął dusić. Próbowałam uwolnić uścisk ręki, która mnie dusiła. Wtedy go ugryzłam - mówiła w Polsat News Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, szefowa kampanii wyborczej Andrzeja Dudy, odnosząc się do publikacji na jej temat.
- Byłam nieprawdopodobnie zdziwiona, że w poważnej gazecie - Gazecie Wyborczej - pojawia się artykuł, w którym matkę broniącą dziecko przed przemocą, opisuje się jako matkę gryzącą agresora - powiedziała Turczynowicz-Kieryłło, która była gościem programu "Debata Tygodnia Wszystko Co Najważniejsze".
"Szarpał moje dziecko"
Przyznała, że przez kilka miesięcy po opisanych wydarzeniach ona i jej syn byli pod opieką psychologa. - W miejscowości, w której się urodził (syn- red.), w której się wychował, miał kolegów nagle przestał czuć się bezpiecznie. Przestał wychodzić sam z domu, przestał wracać, musieliśmy po niego jeździć. On się bardzo dzielnie trzymał, jest wspaniałym chłopakiem, ale to jest szok, jak się idzie ulicą i nagle ktoś wyrywa człowieka na środek i wykrzykuje obelgi o wyraźnie politycznym charakterze - dodała.
ZOBACZ: Szefowa kampanii Andrzeja Dudy ugryzła mężczyznę. Wyjaśnia: rzucił się na mojego syna
- Mężczyzna znacznie większy od nas, silniejszy, szarpał moje dziecko. Próbowałam go przekonać, żeby puścił dziecko. Wówczas mnie chwycił, zaczął dusić. Chciałam się uwolnić. Wybrałam chyba nie najlepszy sposób. Wiele osób mówiło, że były skuteczniejsze, ale nie przechodziłam kursu samoobrony, więc próbowałam uwolnić uścisk tej ręki, która mnie dusiła. Wtedy go ugryzłam. On wyprowadził cios, dostałam w skroń. Mojemu dziecku otarło się tylko lekko, dzięki Bogu - wspominała w Polsat News Turczynowicz-Kieryłło.
Pytana, co poczuła po przeczytaniu sobotniego tytułu w "GW" na swój temat odparła: "Dla mnie Gazeta Wyborcza się skończyła".
WIDEO: Turczynowicz-Kieryłło w programie "Debata Tygodnia. Wszystko, Co Najważniejsze"
Turczynowicz-Kieryłło o Kidawie-Błońskiej
Turczynowicz-Kieryłło powiedziała, że ma opinie biegłych lekarzy, które mówią o tym, że gdyby "nie przerwała tego, nie ugryzła mężczyzn, to mogło być dużo gorzej".
ZOBACZ: Szefowa kampanii Dudy zamieściła zeznania strażnika z interwencji w Milanówku
- Żeby atakować prezydenta, rozpoczyna się kampanię nienawiści przeciwko osobom, które mają mu pomóc w kampanii, w tym przypadku dotyka to dzisiaj mnie - stwierdziła.
Zarzuciła "GW", że przyjęła perspektywę napastnika, a kandydatce PO na prezydenta Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, że w żaden nie odcięła się od takiego scenariusza, który rekomenduje "Gazeta Wyborcza", w którym sprawca bandyckiej napaści jest opisywany niemalże jako bohater.
Zarzuciła także Kidawie-Błońskiej, że ta nie odcięła się od praktyk "obelżywego wyzywania prezydenta".
Wcześniej na Twitterze Turczynowicz-Kieryłło wyraziła oczekiwanie, że kandydatka PO potępi "Gazetę Wyborczą" za promocję przemocy wobec kobiet. Kidawa-Błońska komentując publikację powiedziała, że "prezydent Duda nie ma szczęścia do współpracowników w sztabie".
Wydarzenia w Pucku
Na początku lutego prezydent brał udział w uroczystościach 100-lecia Zaślubin Polski z morzem. W Pucku prezydent został przywitany okrzykami m.in.: "kłamca", "będziesz siedział", "Trybunał Stanu", "republika banasiowa" i "przestań łgać". W trakcie przemówienia głowy państwa słychać było gwizdy.
ZOBACZ: "Duda, jesteś wstydem narodu". Manifestanci podczas przemówienia prezydenta w Pucku
Szefowa sztabu wyborczego prezydenta Andrzeja Dudy przypomniała o tej sytuacji pokazując w studiu Polsat News nakrętkę od soku z napisem "Puck. Słupek upamiętniający zaślubiny Polski z morzem".
Rozmowa z mec. Jolantą TURCZYNOWICZ-KIERYŁŁO @mecenasJTK przed Debata Tygodnia Wszystko Co Najważniejsze:
— Eryk Mistewicz (@ErykMistewicz) February 22, 2020
- Kupiłam przed chwilą sok. Proszę zobaczyć napis na nakrętce: „Puck. Słupek upamiętniający zaślubiny Polski z morzem”
🔴20.30 @PolsatNewsPL zapraszamy! pic.twitter.com/E2Fha5QBm1
- Gdyby politycy, którzy zajmują najważniejsze stanowiska w państwie, gdyby pani Kidawa-Błońska jasno odcięła się od praktyk wyzywania, obelżywego wyzywania prezydenta, a nawet każdego człowieka, gdyby powiedziała chociaż słowo na ten temat, miałaby bardzo duży wpływ na poprawę kultury politycznej - stwierdziła Turczynowicz-Kieryłło.
Awantura w Milanówku
W sobotę "GW" przytoczyła relację mieszkańca Milanówka (woj. mazowieckie) o pokąsaniu go przez Turczynowicz-Kieryłło. Incydent, opisany przez "GW" za portalem obiektywna.pl, wydarzył się podczas ciszy wyborczej przed wyborami samorządowymi jesienią 2018. Turczynowicz-Kieryłło miała kolportować ulotki ośmieszające jednego z kandydatów i ugryzła w przedramię świadka, który zatrzymał ją i jej syna.
Według relacji Turczynowicz, to ona została zaatakowana przez rosłego mężczyznę, który szarpał jej syna, a ją zaczął dusić. Zaprzeczyła, by kolportowała ulotki.
Szefowa sztabu wyborczego Andrzeja Dudy opublikowała w sobotę zdjęcie zeznania strażnika miejskiego, który uczestniczył w interwencji. Funkcjonariusz z patrolu wezwanego do szarpaniny z udziałem trzech osób zeznał, że mężczyzna trzymający kobietę i chłopca za szyję tłumaczył to obywatelskim ujęciem osób, które złamały ciszę wyborczą, kolportując ulotki. Według strażnika mężczyzna pokazał na dowód ulotkę, którą wyjął ze swojego auta, a wezwany na interwencję funkcjonariusz nie zauważył żadnych ulotek na ulicy. Gdy kobieta wyraziła zamiar zgłoszenia napaści, strażnicy wezwali także policję.
Straż miejska w Milanówku zarejestrowała zdarzenie jako "wzajemne naruszenie nietykalności przez kobietę i mężczyznę". Jak napisała „GW”, prokuratura umorzyła obydwa postępowania z uwagi na "brak interesu społecznego w kontynuowaniu ścigania z urzędu"; żadna ze stron nie wniosła zawiadomienia w trybie prywatnoskargowym.
Czytaj więcej