Śmiech wśród bomb. Tata nauczył córkę żartować z nalotów
Sama ma trzy lata, wraz z tatą i mamą mieszka w syryjskim Idlib. Od chwili narodzin słyszy odgłosy wybuchających bomb i nisko latających myśliwców. Dziewczynka jednak wcale się nie boi - jej tata wymyślił dla niej specjalną grę, dzięki której naloty stały się dla niej okazją do żartów.
Na nagraniu, które obiegło internet, widać Samę i jej tatę Al-Muhammada, którzy uważnie wsłuchują się w dźwięki nalotu.
- To samolot, czy bomba? - pyta mężczyzna.
- Bomba - odpowiada dziewczynka.
- Bomba?
- Jak wybuchnie to będziemy się śmiać - przekonuje Sama. W momencie wybuchu dziewczynka dotrzymuje słowa i wybucha głośnym śmiechem. Wtóruje jej ojciec.
ZOBACZ: Eksplozje w Holandii. Podłożono dwie bomby
- Kiedy zaczyna się nalot, natychmiast wyjmuję telefon i zaczynamy się bawić. Nie chcę, żeby się bała. Gdyby została sama i widziała, że matka i ojciec się boją, byłaby przerażona - mówił lokalnej stacji Abdullah Muhammad, tata 3-latki.
WIDEO: ojciec nauczył córkę śmiania się z wybuchów. "Inaczej byłaby przerażona"
"Jedna wielka niewiadoma"
Na Twitterze najpopularniejszy klip z Samą w roli głównej wyświetlono 2,5 mln razy. Internauci chwalą pomysł rodziców, pojawiły się też propozycje przyjęcia rodziny w krajach nieobjętych konfliktem (z rodzicami Samy próbował się skontaktować m.in. adwokat z Włoch). Pod wrażeniem zachowania rodziców są też psycholodzy, którzy wskazują, że ucieczka w zabawę ratuje układ nerwowy dziecka.
- Nie tylko minimalizuje jej strach, stanowi dla niej pociechę na teraz ale sprawia, że w przyszłości ona będzie mogła pełnej się rozwinąć, być pełniej człowiekiem - powiedziała "Wydarzeniom" dr Aleksandra Piotrowska psycholog dziecięcy z Uniwersytetu Warszawskiego.
ZOBACZ: Kasem Sulejmani nie żyje. "Najpotężniejszy człowiek wywiadu na Bliskim Wschodzie"
Abdullah Muhammad twierdzi, że kiedy dziewczynka zacznie dorastać, gra może okazać się jednak niewystarczająca. Po przyjęciu 3,6 mln uchodźców Turcja zamknęła granicę. W Idlib zostało ok. 3 mln osób.
- Nie pokładam nadziei w przyszłości. Tu jest jedna wielka niewiadoma. Chcemy, by świat wiedział, że nie jesteśmy terrorystami, jak przedstawia nas reżim. Jesteśmy ludźmi, godnymi, którzy mają prawo żyć jak każda inna osoba - podsumował.
"Ofiary wyziębienia i bomb"
UNICEF podaje, że według oficjalnych i potwierdzonych danych tylko w 2018 r. w czasie konfliktu w Syrii zginęło 1 106 dzieci. Organizacja zaznacza jednak, że realna liczba ofiar może być dużo wyższa.
Dr. Wojciech Wilk, szef Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, który przed kilkoma dniami wrócił z syryjskiej granicy twierdzi, że
połowa milionowej rzeczy cywilów uciekających przed wojskami reżimu Baszara Al-Assada to dzieci.
- W zeszłym tygodniu mieliśmy do czynienia z kolejnym przypadkiem śmierci z wyziębienia dziecka. To 1,5-roczna dziewczynka z północnej Syrii. Jej rodzina musiała cztery razy uciekać z domu - mówił Wilk w programie "Dzień na Świecie".
Czytaj więcej