"W sztabie Andrzeja Dudy mogło być niezadowolenie". Były rzecznik prezydenta o akcji CBA
W środę CBA przeprowadziło zakrojoną na szeroką skalę akcję w związku z prezesem NIK Marianem Banasiem. Tymczasem tego samego dnia odbyła się prezentacja sztabu prezydenta Andrzeja Dudy. Według Krzysztofa Łapińskiego, "wydarzenia związane z CBA i prezesem NIK przykryły tę informację". Podobnego zdania był Aleksander Smolar, który stwierdził, że "prezydent Duda na pewno jest rozczarowany".
W środę funkcjonariusze CBA prowadzili przeszukania w mieszkaniach prezesa NIK Mariana Banasia w Warszawie, w Krakowie oraz w krakowskim mieszkaniu jego córki. Rewizje były prowadzone na potrzeby śledztwa dotyczącego m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Banasia. Agenci CBA weszli również siedziby Najwyższej Izby Kontroli.
ZOBACZ: CBA weszło do mieszkań Mariana Banasia. Jego pełnomocnik zapowiedział zażalenie
Tego samego dnia zaprezentowany został sztab ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. Mecenas Jolanta Turczynowicz-Kieryłło będzie szefową kampanii Andrzeja Dudy, Joachim Brudziński - szefem sztabu organizacyjnego, a była premier Beata Szydło - szefową sztabu programowego. Rzecznikiem sztabu został Adam Bielan.
ZOBACZ: Andrzej Duda przedstawił swój sztab wyborczy
Wielu komentatorów życia politycznego zwróciło uwagę, że akcja CBA skutecznie "przykryła" w mediach prezentację sztabu Dudy.
"PiS chce coś przykryć"
- Prezydent Duda na pewno jest rozczarowany, że początek kampanii został przykryty i że nie został odpowiednio podkreślony - stwierdził w "Wydarzeniach i Opiniach" w Polsat News prezes fundacji im. Stefana Batorego prof. Aleksander Smolar. Według niego "są to dwa ciągi wydarzeń, które mogą mieć ze sobą niewiele wspólnego". Zasugerował jednak jednocześnie, że o obu tych wydarzeniach musiał wiedzieć prezes PiS Jarosław Kaczyński i nie "dostrzegano w tym niebezpieczeństwa dla kampanii prezydenta Dudy".
- Samo otworzenie kampanii i zaprezentowanie sztabu nie jest aż tak wielkim wydarzeniem, które mogłoby wylansować kampanię - przyznał profesor.
Przypomniał, że mimo uzasadnionych podejrzeń w stosunku do Banasia, sprawował on swoją funkcję spokojnie przez wiele miesięcy.
Dlatego fakt, że akcja miała miejsce teraz, jego zdaniem wskazuje, że "PiS chce coś przykryć". Według niego chodzi o dotację dla Telewizji Publicznej i gest posłanki Lichockiej.
- To są sprawy bardzo przykre dla PiS. Zestawienie przez opozycję chorych na raka z dotacją dla TVP, plus gest posłanki Lichockiej to jest moralnie obciążające do PiS. To chodzi o przykrycie tego - powiedział.
"Wydarzenia związane z CBA i prezesem NIK przykryły tę informację"
Jak stwierdził, "kierownictwo PiS widzi niebezpieczeństwo w tych zdarzeniach", bo "moralny argument w rządach PiS był niesłychanie istotny".
- Przecież politycy PiS mówili, że po tych rzekomo skorumpowanych rządach PO i PSL mamy oto czysty i nienaganny rząd - przypomniał.
Ze Smolarem po części zgodził się drugi z gości obecnych w studiu - Krzysztof Łapiński. Były rzecznik urzędującego prezydenta stwierdził, że "w sztabie Andrzeja Dudy mogło być niezadowolenie".
- Jeśli organizuje się konferencję, na której prezentuje się sztab, to chce się, żeby to był dzień poświęcony temu jednemu, konkretnemu wydarzeniu. A w ciągu dnia wydarzenia związane z CBA i prezesem NIK przykryły tę informację - powiedział.
- Sprawdzałem w ciągu dnia różnego rodzaju informacje na portalach, to była jedna informacja o powołaniu sztabu i co chwilę po kilka informacji, co zrobiło CBA, jak odpowiedziała NIK, czy pan Banaś wpuścił funkcjonariuszy CBA do gabinetu, czy nie - dodał.
- Wiele w tej kampanii może się wydarzyć. Jak ktoś myślał, że ona się zakończyła zanim się rozpoczęła, to tak nie jest - stwierdził.
- Sztab musi mieć przede wszystkim umiejętność zdyscyplinowania własnych posłów, działaczy, żeby nie stwarzali problemów własnymi słowami czy gestami - wyjaśnił.
"A więc wojna"
Były rzecznik prezydenta powiedział również, że informacja o akcji CBA była dla niego "sporym zaskoczeniem".
- Gdy o tym usłyszałem przyszły mi na myśl historyczne słowa: "a więc wojna" - stwierdził.
- Jeśli prokuratura i CBA podejmują takie działania jak te dzisiaj, to już wiemy, że na linii obóz rządzący - szef NIK nie ma możliwości kompromisu, dogadania się. To już jest sytuacja zero jedynkowa - dodał.
Wtórował mu prof. Smolar, który stwierdził, że "jest to otwarte wypowiedzenie wojny w stosunku do człowieka, który w tym obozie odgrywał bardzo istotną rolę i który sprawuje bardzo istotną funkcję".
Według Łapińskiego, cała ta sytuacja może wpłynąć na kampanię prezydencką.
- Dla mnie ciekawe jest to, jak ta sytuacja wpłynie na kampanię. Która narracja bardziej przekona Polaków. Czy ta przekazywana przez rządzących, że ta władza nie uznaje świętych krów i za złamanie prawa należy się kara czy narracja, którą być może będzie forsować opozycja, że państwo służb, że aresztują, że sami ze sobą nie potrafią się dogadać - powiedział.
Dodał, że opozycja "dość dobrze wykorzystała tę sytuację". - Opozycja potrafiła na tym zapunktować. Ludzie nie mają czasu na dogłębną analizę tych spraw. Widzą tylko zbitki - 2 mld zamiast na onkologię na TVP, plus gest posłanki Lichockiej. Tutaj nie ma znaczenia to, że to są czasami jakieś uproszczenia - stwierdził.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.