Podjazd miał ułatwić spacery. Jest architektonicznym bublem
Kładka miała ułatwić spacery po Szczecinie, ale okazała się architektonicznym bublem. Schody i podjazd dla wózków i niepełnosprawnych jest tak stromy, że nikt nie ma szans z niego skorzystać. Przepisy w tej sprawie są niejasne, urzędnicy umywają ręce, tylko mieszkańcy mają pod górkę.
To miała być droga na skróty, a wyszła skocznia narciarska. Jest tak stromo, że można tu spokojnie ćwiczyć... lądowanie telemarkiem. Schody i pochylnia powstały w szczecińskim Lasku Arkońskim. To bardzo popularne miejsce do spacerowania.
Nie dla niepełnosprawnych
Schody prowadzą na wiadukt, a ten do głównego ronda. Urzędnicy przekonują, że co prawda schody są z pochylnią, ale nie po to, żeby z niej korzystać.
ZOBACZ: Samolot utknął... pod kładką dla pieszych [WIDEO]
- Faktycznie jest tam zagospodarowane miejsce, żeby można było przeciągnąć jakiś wózek, natomiast nie jest to platforma do poruszania się dla osób na wózkach inwalidzkich, czy matek z wózkami - mówi Piotr Zieliński z Urzędu Miasta w Szczecinie.
WIDEO: Strome schody i podjazd w Szczecinie
Maja Włoszczowska: to dużo nawet dla kolarza górskiego
- To jest coś, co w przepisach nie jest opisane, więc trudno tu mówić o jakiejś poprawności parametrów - tłumaczy Kamil Kowalski, dyrektor "INTEGRACJA LAB" Fundacja Integracja.
ZOBACZ: Auto zahaczyło dźwigiem o kładkę. Dwie osoby w szpitalu
Są jednak przepisy dotyczące podjazdów do budynków. Według norm maksymalne nachylenie pochylni przeznaczonych dla ludzi nie powinno być większe niż 15 proc.
Na szczecińskiej kładce nachylenie przekracza 30 stopni. To dużo nawet dla doświadczonego kolarza górskiego. - Już powyżej 10 stopni podjazdy dają mocno w kość. 30 stopni to jest, powiedziałabym, taka granica podjazdu, który w ogóle da się na rowerze podjechać - tłumaczy Maja Włoszczowska, kolarka górska, wicemistrzyni olimpijska.
Czytaj więcej