"Prowadzimy Titanica na górę lodową" vs. "Prowadzimy wspaniały żaglowiec"
- Zdaje się, że rząd zaczyna robić krok wstecz, co byłoby dobrą wiadomością - powiedział europoseł Nowej Lewicy Bogusław Liberadzki w programie "Wydarzenia i Opinie". - Znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że stało się jasne, że prowadzimy ten statek polski, tego Titanica na zderzenie z górą lodową, zakładając, że to góra się utopi, a nie statek. I nagle kapitan powiedział: "zwalniamy" - wyjaśniał.
Piotr Witwicki zapytał senatora PiS Marka Pęka, dlaczego akurat dzisiaj ujawniono listy poparcia KRS.
- To są suwerenne decyzje niezależne od Senatu. Dobrze, że one następują, bo to przecina spekulacje, jakie narosły wokół tego tematu - odpowiedział polityk.
ZOBACZ: "Krok w dobrym kierunku, ale mocno spóźniony". Rzecznik SN o ujawnieniu list poparcia KRS
- Jeśli ja miałbym wskazać powody, dla których listy poparcia KRS były do tej pory niejawne, to poza tym sporem kompetencyjnym czy prawnym na wysokim szczeblu instytucji państwowych, chodziło o ochronę sędziów, którzy jednak są poddani niesamowitej presji we własnym środowisku sędziowskim.
Liberadzki: szkoda, że nastąpiło to tak późno
- Czy jest pan usatysfakcjonowany? - zapytał dziennikarz europosła Nowej Lewicy Bogusława Liberadzkiego.
- Tak, ale szkoda, że nastąpiło to tak późno. Zdaje się, że rząd zaczyna robić krok wstecz i to dosyć istotny, co byłoby dobrą wiadomością - ocenił Liberadzki. - Wczoraj do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wysłano pismo wyjaśniające w kwestii ustawy kagańcowej. Znaleźliśmy się w takiej sytuacji - zwłaszcza po debacie w Parlamencie Europejskim - że stało się jasne, że prowadzimy ten statek polski, tego Titanica na zderzenie z górą lodową, zakładając, że to góra się utopi, a nie statek. I nagle kapitan powiedział: "zwalniamy". Nie wiem, czy to będzie halsem w lewo czy w prawo, zobaczymy - argumentował.
Z taką opinią nie zgodził się Marek Pęk. - Na pewno nie prowadzimy żadnego Titanica na górę lodową. Raczej bym powiedział, że prowadzimy wspaniały żaglowiec na morza i oceany - powiedział Pęk.
Według polityka PiS, nie powinno być już żadnych wątpliwości co do tego, że KRS została powołana zgodnie z prawem, co wcześniej rozstrzygnął Trybunał Konstytucyjny. - Jako polityk, jako senator Prawa i Sprawiedliwości, mogę powiedzieć, że nie ma mowy o żadnym cofaniu się, o jakichś ustępstwach. Jestem głęboko przekonany, że ta reforma powinna być kontynuowana i w aspekcie dotyczącym KRS-u jest zgodna z polskim prawem, z polską konstytucją, a to jest dla mnie najistotniejsze kryterium - przekonywał.
Wideo: Marek Pęk (PiS) i Bogusław Liberadzki (Lewica) w programie "Wydarzenia i Opinie"
"Incydent" z udziałem Joanny Lichockiej
Prowadzący rozmowę Piotr Witwicki zauważył, że jest jeszcze jedna teoria, dlaczego listy zostały akurat dzisiaj - "ze względu na pewien gest, jaki pojawił się wczoraj". - Jak pan się drapie po oku, panie senatorze? Ma pan jakiś ulubiony sposób? - zażartował dzienikarz.
- Panie redaktorze, oczywiście wiem, do czego pan pije. Ale ja jestem senatorem...
- Dobrze jest być w Senacie - wtrącił prowadzący.
- Czasem rzeczywiście dobrze, biorąc pod uwagę temperaturę, która panuje w Sejmie. Czasem nie mogę tego pojąć, trudno to zaakceptować. I ten wczorajszy incydent na pewno dla wszystkich powinien być takim przesłaniem, żeby tę atmosferę uspokoić - powiedział Marek Pęk.
Odmówił jednocześnie odpowiedzi na pytanie, jak ocenia zachowanie Joanny Lichockiej, która "wyraziła już swój żal i ubolewanie", zaś według niego w polskiej polityce zdarzały się już "gorsze" zachowania.
"Czuję powołanie i misję w Parlamencie Europejskim"
Polityk PiS nie chciał też powiedzieć, czy ma informacje o tym, że Joanna Lichocka miała zostać rzeczniczką sztabu wyborczego Andrzeja Dudy oraz czy według niego byłaby dobrą kandydatką na to stanowisko. - Mogę mówić tylko za siebie. Może ja bym był dobrym rzecznikiem? - zauważył.
ZOBACZ: Środkowy palec posłanki PiS. Dziambor: twierdzi, że poprawiała sobie oko
Za Sejmem i ogóle polskim parlamentem nie tęskni również Bogusław Liberadzki. - Mam wielki szacunek i sentyment dla polskiego parlamentu ponieważ spędziłem tam parę lat. Ale teraz czuję powołanie i misję w Parlamencie Europejskim, tam mam też wiele do zrobienia - odparł europoseł.
Wcześniejsze odcinki "Wydarzeń i Opinii" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej