Drwal samotnie wychowuje czworo dzieci. Marzy o remoncie domu
Mają tylko siebie i marzenia o lepszej przyszłości. W miejscowości Piasutno na Mazurach żyje samotny ojciec, który wychowuje czworo dzieci. 41-letni pan Karol doskonale radzi sobie z domowymi obowiązkami i ciężką pracą zawodową. Jednak problemem rodziny jest rozsypujący się ponad stuletni dom, w którym mieszkają. Reportaż "Interwencji".
Piasutno to niewielka miejscowość na Mazurach. W starym rodzinnym domu mieszka tutaj 41-letni pan Karol. Jego życie nie jest i nie było nigdy łatwe - często z powodu złych życiowych wyborów, których mężczyzna dokonywał przed laty.
- Przez alkohol straciłem rodzinę, ale po leczeniach i tak dalej ją odzyskałem. Powoli zacząłem odzyskiwać wszystko, ale żony już nie odzyskałem, bo umarła - mówi mężczyzna "Interwencji".
- Jego przeszłość nie była łatwa, różowa. Natomiast w tej chwili jest człowiekiem, który nie nadużywa alkoholu, ponieważ w przeszłości miało to tylko miejsce. Z tego powodu nastąpił rozpad rodziny. Żona z dziećmi odeszła od pana Karola - informuje Ewa Gronowska z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Świętajnie.
ZOBACZ: Zmarła chora na raka, która mieszkała 20 lat na działkach. Przed śmiercią otrzymała lokal
Pracuje jako drwal
Była żona pana Karola zmarła w listopadzie ubiegłego roku. Mężczyzna od razu postanowił zaopiekować się swoimi dziećmi. Najstarsza córka ma 18 lat, synowie 15 i 8. Najmłodszy Alan ma 4 lata.
- Żona Karola pochodziła z licznej rodziny, miała siostry, myśleliśmy, że to pójdzie w tym kierunku, że dzieci będą pod opieka sióstr. Później słyszymy, że sąd przyznał Karolowi opiekę nad całą czwórką - mówi Bogdan Komosiński, sołtys Piasutna.
Pan Karol całe dnie poświęca wychowaniu córki i trzech synów. Jego dzienny grafik jest wypełniony po brzegi. Mężczyzna, żeby zapewnić dzieciom wszystko czego potrzebują, pracuje też jako drwal.
Pan Karol: Wracam przed pierwszą, bo muszę odebrać z busa dzieci. No i zaraz sprzątanie, obiad trzeba ugotować, bo starsi wracają 3,4 godziny ze Szczytna.
Reporter "Interwencji": I co dalej, gry, zabawy?
Pan Karol: Dzieci się bawią, a ja jeszcze idę do szopy drzewa uciąć, drzazgi przygotować. Wieczorami muszę pranie porobić.
Ale w ponad stuletnim domu te codzienne domowe obowiązki są wyjątkowo kłopotliwe. W domu nie ma łazienki ani toalety, a pana Karola nie stać na remont.
- Mało miejsca mamy w tym domu i ściana nam się zawala. Starsza córka chciałaby mieć swój pokój. Teraz jeden jej oddałem, a sami z synami śpimy w jednym pokoju. Więcej miejsca nie mamy - mówi mężczyzna.
WIDEO: Reportaż "Interwencji".
"Mocno ich kocham"
Reporter: Łazienka by się przydała?
Pan Karol: Wiadomo, bo tak to chłopaki wieczorami nie pójdą sami do ubikacji na dwór.
- Mocno ich kocham. Dla nich oddam wszystko. Chcę wyremontować, żeby one miały lepsze życie. Dla mnie to obojętne, ale dla dzieci to trzeba - mówi pan Karol.
Na pomoc panu Karolowi i jego dzieciom ruszyła większość mieszkańców Piasutna i okolic. Trwa zbiórka pieniędzy na remont domu i urządzenie łazienki. Czy rodzinie uda się zrealizować swoje marzenia? Trzymamy kciuki.
Czytaj więcej