Pokłóciły się o nagrobek. Jest wyrok sądu
Ten spór zrodził się na cmentarzu, a skończył się w sądzie. Dwie mieszkanki Olsztyna pokłóciły się o nagrobek, bo jedna z nich nie dotrzymała umowy. Potwierdził to sąd, ale kobieta zapowiedziała, że wyroku nie wykona.
Spór dotyczy nagrobka na cmentarzu w Dobrym Mieście, gdzie spoczął zmarły syn Barbary Sarniak tuż obok grobowca innej rodziny.
Zgoda na wybudowanie grobowca
Według Sarniak, między grobami jest tyle miejsca że można "śmiało przechodzić". Innego zdania jest rodzina, której bliski spoczywa na miejscu obok. Sprawa trafiła przed sąd.
Nagrobek ma 135 cm szerokości. Sarniak uważa, że zgodę na budowę w takich wymiarach dostała od zarządcy cmentarza. Na dowód pokazuje fakturę.
- Była zgoda na wybudowanie grobowca o wymiarach 100 cm na 230 cm - mówi Kazimierz Jasiński, prezes Zakładu Komunalnego w Dobrym Mieście. - Za to, co jest pod ziemią - czyli grobowiec - odpowiada ten, który go budował, a był to zakład gospodarki komunalnej, a za to, co stoi na gruncie, odpowiada ten, który budował pomnik - dodaje.
WIDEO: spór o nagrobek na cmentarzu w Dobrym Mieście
"To nie jest grób, to jest grobowiec"
Przepisy wymagają 50-centymetrowej przestrzeni pomiędzy nagrobkami. Potwierdził to dziś sąd. - Poprzez postawienie tego nagrobka naruszyła pani posiadanie grobu rodziców pani powódki - powiedziała sędzia Agnieszka Żegańska z Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Kobieta będzie musiała więc rozebrać cokół. - Nie zrobię [tego - red.]. To nie jest grób, to jest grobowiec - mówi Sarniak.
Czytaj więcej