Kosiniak-Kamysz: wróg musi być wewnątrz i na zewnątrz Polski - to filozofia państwa PiS
- Związki partnerskie to sprawa nieunormowana, trzeba się odwołać do referendum. Ludzie nie są głupsi od polityków, są wielokrotnie mądrzejsi - mówił prezes PSL i kandydat na urząd prezydenta RP Władysław Kosiniak-Kamysz. Gość "Graffiti" wyraził wsparcie dla Roberta Biedronia po "ohydnych" słowach Beaty Kempy. - Nie ma na to zgody - podkreślił.
- Będę zawsze stawał w obronie rodziny, najbliższych moich konkurentów politycznych w walce o urząd prezydenta, wyrazy wsparcia dla Roberta Biedronia. Nie ma zgody na słowa, które dzielą nas jako społeczeństwo - mówił lider PSL odnosząc się do wypowiedzi europosłanki Beaty Kempy, która podczas przemówienia na konwencji Solidarnej Polski, zwracając się do Roberta Biedronia, powiedziała "pan i kandydatka na pierwszą damę radośnie oklaskujecie ataki na Polskę".
ZOBACZ: Kempa o partnerze Biedronia: kandydatka na pierwszą damę. Śmiszek odpowiada
- Frans Timmermans był niedobry, teraz Jourova jest niedobra. Każdy, kto będzie odpowiadał w UE za praworządność, nawet jeśli to będzie Węgier, to też będzie niedobry, bo niestety to jest filozofia państwa PiS: posiadanie wroga - powiedział gość Tomasza Machały.
Wideo: kandydat na urząd prezydenta mówił m.in o podejściu do związków partnerskich i napiętej sytuacji w polskim wymiarze sprawiedliwości
- Wróg musi być wewnątrz Polski i raz to są nauczyciele, innym razem sędziowie oraz wróg stały na zewnątrz czyli Bruksela, Unia Europejska - w taki sposób Kosisniak-Kamysz odniósł się do wypowiedzi Patryka Jakiego. Europoseł PiS mówił w programie #Newsroom, że wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova "nie jest najbardziej merytoryczną osobą w PE", a w sprawie oceny praworządności w Polsce "się kompromituje".
- Jak będą 2 mln euro kary na Polskę to zapłacimy za to wszyscy. Nie zgadzam się, żeby za błędy rządzących płacili wszyscy Polacy - dodał.
"Skończmy z hipokryzją"
Pytany o wtorkową debatę dotyczącą Polski w Parlamencie Europejskim lider PSL mówił, że "bronić dobrego imienia Polski będą zawsze", natomiast "nie oznacza to, że trzeba dbać o dobre imię PiS, bo trudno w o nim w ogóle mówić".
- Wchodzą w retorykę PiS można powiedzieć, że Andrzej Duda donosił ws. wyborów samorządowych, wtedy politycy opozycji z PiS mówili, że PE to nasz parlament. To obłuda, hipokryzja, zakłamanie, pozycja zależy od zajmowanego miejsca. Skończmy z hipokryzją, pierwszy krok postawimy 10 maja - mówił kandydat na prezydenta.
ZOBACZ: Związki partnerskie mają pokazać majątek. Śmiszek mówi o dyskryminacji
Odnosząc się do kwestii związków partnerskich Kosiniak-Kamysz powiedział, że "są środowiska polityczne, które mają to w swoim programie, a my nie".
"Ludzie nie są głupsi od polityków"
- Każdy ma takich wyborców, których to dotyczy. Są ruchy progresywnej lewicy, my nie będziemy lepsi. Dajmy im szansę, nie musimy sobie wchodzić w obszary, które bardziej dotyczą wyborców lewicowych. To sprawa nieunormowana, trzeba się odwołać do referendum. Ludzie nie są głupsi od polityków, są wielokrotnie mądrzejsi - dodał gość "Graffiti".
ZOBACZ: Hołownia o spocie z brzozą: to miał być protest przeciwko upolitycznianiu Smoleńska
- Sondaże wyborcze można włożyć między bajki, one są po to, by manipulować. Paweł Kukiz nie mógł mocniej wyrazić poparcia dla mnie w wyborach prezydenckich niż mówiąc, że jeżeli ja nie będę w drugiej turze, to on nie będzie miał tam kandydata - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej