"Nieuczesany park ma bogatsze życie". Warszawa stawia na warkocze z chrustu
Na pierwszy rzut oka wyglądają na zaniedbane. Niekoszona trawa, powalone drzewa i niezgrabione liście. W tym nieładzie kryje się jednak ukryta idea. To pomysł na przywracanie parkom miejskim życia, a mieszkańcom stolicy lepszego powietrza.
Choć wyglądają na zaniedbane i z pozoru nietknięte ludzką ręką, w założeniu mają być oazą przyrody. - Tworzymy mozaikę miejsc bardziej wypielęgnowanych i mniej wypielęgnowanych - wyjaśnia Łukasz Poławski z Zarządu Zielni m.st. Warszawy.
"Nieuczesana wyspa zatrzymuje pyły"
Takim przykładowym miejscem mniej wypielęgnowanym jest teren przy ulicy Krasińskiego na warszawskim Żoliborzu. Znaleźć tam można martwe powalone drzewa, niewykoszoną trawę i leżące gałęzie. Taka nieuczesana przyrodnicza wyspa zatrzymuje wilgoć. - Powoduje też zatrzymywanie pyłów - dodaje Poławski.
ZOBACZ: Grzyby rosną, kwiaty kwitną. Eksperci alarmują: ucierpi na tym i przyroda, i gospodarka
Koncepcje dzikich parków od wielu lat propaguje prof. Maciej Luniak z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN. Naukowiec apelował o zostawianie opadłych liści, niekoszenie trawników i budowanie specjalnych warkoczy z chrustu.
WIDEO: Wysoka trawa, powalone drzewa i warkocze z chrustu, dają schronienie całej gamie zwierząt
W stolicy zostawia się wysoką trawę, powalone drzewa
- Jak przyjeżdżałem z Berlina i jak widziałem, jak tam mądrze gospodarują zielenią, a tutaj w Warszawie jak się szarpiemy, ile nas kosztuje niszczenie tej zieleni, to byłem sfrustrowany. Dwa tygodnie chorowałem po takim przyjeździe - wspominał prof. Luniak.
Po wielu latach bezskutecznych próśb, idea profesora Luniaka w końcu doczekała się realizacji. Dziś z powodzeniem wprowadza ją na swoich terenach Zarząd Zieleni w Warszawie. W parkach zostawia się wysoką trawę, powalone drzewa i buduje warkocze z chrustu, które dają schronienie całej gamie zwierząt.
- Zwierzęta wielkości kuny, łasicy, ale też owady – wyliczał Poławski z Zarządu Zielni m.st. Warszawy.
Przy ulicach tworzy się specjalne korytarze z niezbieranych liści, które poprawiają wilgotność gleby i umożliwiają życie wielu organizmom. – To, co robimy, staramy się wykonywać w takich harmonogramach, żeby to było zgodne z rytmem - powiedział Mariusz Burkacki z Zarządu Zieleni m.st. Warszawy.
"Daje więcej tlenu, zatrzymuje więcej zanieczyszczeń"
Reporter Polsat News wyjaśniał, że "taki nieuczesany park ma bogatsze życie, daje więcej tlenu, zatrzymuje więcej zanieczyszczeń". Miasto może przy tym zaoszczędzić na koszeniu.
- Warto było się zasiedzieć, żeby dożyć tego. Naprawdę mam satysfakcję - cieszył się prof. Maciej Luniak, komentując działania władz miasta.