"Jaki prezydent, taki szacunek". Rozenek o wygwizdaniu Dudy na Kaszubach
Andrzej Duda został wygwizdany podczas wystąpień na Kaszubach z okazji 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem. W programie "Polityka na Ostro" odnieśli się do tych wydarzeń przedstawiciele różnych ugrupowań. - Jaki prezydent, taki szacunek - komentował Andrzej Rozenek (Nowa Lewica). - Sama obecność prezydenta na tym wiecu świadczy o jego odwadze - ocenił Lech Jaworski (Porozumienie).
Prowadząca program Agnieszka Gozdyra pokazała swoim gościom fragment materiału, który wyemitowała wieczorem telewizja publiczna. Widać na nim kandydatkę Koalicji Obywatelskiej, która wita się z mieszkańcami Pucka. To oni mieli m.in. brać udział w manifestacji podczas wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy.
Szybko pojawiły się w mediach społecznościowych komentarze, że to "bojówki Kidawy". - Czy tak będzie wyglądała ta kampania? – zapytała dziennikarka.
"Ordynarne kłamstwo". Piekarska o "bojówkach Kidawy"
- Każdy, kto zna panią Małgorzatę Kidawę-Błońską wie, że nie jest to osoba, która spotykałaby się z jakimikolwiek bojówkami, czy miała jakiekolwiek bojówki, akceptowała taki rodzaj kampanii. To jest zwyczajne, ordynarne kłamstwo - podkreślała Katarzyna Piekarska (Koalicja Obywatelska).
ZOBACZ: Funkcjonariusze SOP zatrzymali chłopaka, zabrali transparent. Andrzej Duda kazał oddać hasło
Jej zdaniem, pani marszałek "pewnie podeszła i się przywitała". - Trzeba się pogodzić, że tak już teraz będzie. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie - powiedziała Piekarska. Wyjaśniła, że chodzi o to, że "jeśli ktoś używa bardzo mocnego języka, a takim językiem posługiwał się (Andrzej Duda - red.) w trakcie ostatnich wieców, to nie ma się co dziwić, że to też do pana prezydenta wróci".
Piekarska przyznała, że choć uroczystość - 100. rocznica zaślubin Polski z morzem - była doniosła i jest to prezydent jej państwa, to w jakimś sensie sobie na to zasłużył. Wyraziła jednocześnie nadzieję, że dalsza część kampanii prezydenckiej będzie przebiegała bardziej merytorycznie. - Liczę na debaty, również programowe - mówiła.
WIDEO: Komentarze polityków po wygwizdaniu prezydenta Andrzeja Dudy na Kaszubach
Jaworski o Kidawie-Błońskiej: jest osobą niezręczną
- Sposób komentowania takich wydarzeń zawsze może być lepszy - ocenił materiał o spotkaniu kandydatki KO na prezydenta z manifestantami na Kaszubach Lech Jaworski (Porozumienie). Zaznaczył jednocześnie, że materiału nie widział.
W jego ocenie Kidawa-Błońska "jest osobą niezręczną, co pokazuje w swojej kampanii". Dopytywany, co rozumie przez "osobę niezręczną", odparł: - W jej wypowiedziach, jej zachowaniu, jest dużo wpadek. Widać, że nie bardzo umie się odnaleźć.
Zdaniem polityka Zjednoczonej Prawicy, "sama obecność prezydenta na tym wiecu świadczy o jego odwadze i jak najbliższej więzi z wyborcami". - On doskonale zdawał sobie sprawę, że to jest obszar, w którym Zjednoczona Prawica nie cieszy się największą popularnością. Ale jednak nie bał się tego - mówił Jaworski.
"Prezydent pokazał, że liczy się ze zdaniem wszystkich wyborców"
- Nie bał się ryzykować. Okazał szacunek wszystkim wyborcom, pokazał, że liczy się ze zdaniem wszystkich wyborców – przekonywał Jaworski.
ZOBACZ: Budka rozczarowany decyzją prezydenta. "Składa hołd lenny Zbigniewowi Ziobrze"
- Pan prezydent Duda był przekonany, że jest wspaniałym prezydentem, że wszystko robi dobrze, że na wszystkich może pokrzykiwać, pohukiwać, tych postawić do jednego kąta, tamtych do drugiego kąta, i wszyscy będą spokojnie bili brawo – opisywał wystąpienia Andrzeja Dudy na Kaszubach Marek Sawicki (PSL-Koalicja Polska).
Sawicki zapewniał, że na tego typu spotkaniach, "i w województwie podkarpackim i woj. podlaskim, prezydent jeszcze różne głosy usłyszy".
- To już pachnie formowaniem bojówek - wtrącił Lech Jaworski. Sawicki przypomniał politykowi Zjednoczonej Prawicy, że sam doświadczył takiego zachowania przed laty, kiedy "wychodzący w Poznaniu z katedry chrześcijanie zaczęli krzyczeć: złodzieje". - Kiedy ich zapytałem, co ukradłem, to usłyszałem: "pan nie, ale wszyscy jesteście złodzieje". Kampania będzie ostra - przekonywał Sawicki.
Sawicki: nie wszędzie PiS przywiezie autokary swoich zwolenników
Sawicki wyjaśniał, że "na spotkaniach otwartych prezydent musi się liczyć z tym, że nie wszędzie ma zwolenników, że nie wszędzie ma tylko klakierów". – Nie wszędzie politycy PiS przywiozą autokary swoich zwolenników i zablokują konkurencję - dodał.
Zapewniał, że na spotkania z Kosiniakiem-Kamyszem, który jest kandydatem PSL-Koalicji Polskiej na prezydenta, nikt nikogo nie przywozi autokarami. - To są spotkania autentyczne, tam jest autentyczna rozmowa - mówił.
- Póki co, mimo 5 lat rządów PiS, mamy jeszcze prawo demonstrować i wyrażać swoje opinie, również nieprzychylne władzy - skomentował wydarzenia w Wejherowie i Pucku Andrzej Rozenek (SLD, Nowa Lewica). Dodał, że "może kiedyś tak będzie, jeśli PiS nadal będzie demontowało państwo".
Rozenek: mamy prawo wyrażać się negatywnie o tym prezydencie
- Mamy prawo wyrażać się negatywnie o tym prezydencie. Ja powiem więcej, jaki prezydent, taki szacunek - powiedział polityk Nowej Lewicy. - Gdyby pan prezydent nie budował, razem ze swoją grupą polityczną, która nazywa się PiS - przewrotnie zresztą - państwa pogardy, państwa niszczenia obywateli, napuszczania na konkretne grupy obywateli, to może by się nie spotkał z taką reakcją - dodał.
- Ale ponieważ przez 5 lat tworzą państwo pogardy, to w końcu się przelało. W końcu obywatele wyszli i powiedzieli, co myślą o tym prezydencie - komentował Andrzej Rozenek.
Czytaj więcej