Bukowina Tatrzańska. Budynek, z którego zerwało dach, mógł być samowolą
- Nie trzeba biegłego, żeby stwierdzić, że to nie miało prawa funkcjonować - mówił prok. Jacek Dyga z Prokuratury Rejonowej w Zakopanem, mówiąc o wypożyczalni sprzętu w Bukowinie Tatrzańskiej, której dach spadł na cztery osoby. Zdaniem prokuratury budynek mógł być samowolą budowlaną.
Do wypadku doszło tuż przed godz. 11, kiedy podmuch wiatru zerwał dach z wypożyczalni sprzętu narciarskiego na Rusińskim Wierchu w Bukowinie Tatrzańskiej. Dach spadł wprost na cztery osoby.
W wyniku uderzenia zmarły 15-letnia i jej 52-letnia matka. Do szpitala trafiły trzy kolejne osoby, w tym 21-latka. W poniedziałek wieczorem potwierdzono jej śmierć. Przyczyną był uraz wielonarządowy.
Prokurator: do stwierdzenia, że to nie mogło funkcjonować, nie potrzeba biegłego
- To był moment, kiedy narciarze mieli wejść do samochodu i odjechać z wyciągu - powiedział prokurator Jacek Dyga.
Śledczy zabezpieczyli monitoring. Według ich pierwszych ustaleń, wypożyczalnia była samowolą budowlaną.
- W cudzysłowie można powiedzieć, że organoleptycznie można stwierdzić to (wobec) tej budki. To nie mogło funkcjonować. (Do stwierdzenia tego) taki laik, jak ja, nie potrzebuje biegłego - mówił Dyga.
Na razie nie wiadomo, w jakim kierunku potoczy się śledztwo, ale prawdopodobnie będzie to spowodowanie katastrofy.
Ranni mają uszkodzone rdzenie kręgowe
- Jeżeli z nagrania i zeznań świadków wyniknie, że w chwili zerwania się dachu w okolicy przebywało kilkadziesiąt osób, w świetle prawa one również mogą być uznane za pokrzywdzone - poinformował Dyga.
Mówiąc o obrażeniach poniesionych przez rannych, prokurator powiedział, że prawdopodobnie doszło do naruszenia rdzenia kręgowego oraz wewnętrznych urazów twarzoczaszki. - Nie ma innych widocznych obrażeń ciała - dodał.
Podkreślił przy tym, że zabezpieczono monitoring, który pozwala na odtworzenie chwili uderzenia. - Widać moment nie tyle zerwania z tej budki dachu, ale moment uderzenie w te osoby - wskazał.
Prokuratura ustali, czy budynek "miał prawo bytu przy takim wietrze"
Jak poinformował Dyga, ustalono już, kto był dzierżawcą terenu, natomiast z uwagi na dobro śledztwa nie może ujawniać tych informacji. Dodał, że dzierżawca nie był z Podhala, natomiast właściciel wypożyczalni jest mieszkańcem tamtejszej gminy.
Wskazywał przy tym, że budynek, o którym mowa, ma "wątłą konstrukcję", natomiast to, czy miał on "prawo bytu przy takim wietrze i w takim miejscu", zostanie jeszcze poddane ocenie.
Starostwo: nie było wniosku o postawienie budynku
Od września 2015 r. działka, na której stoi wypożyczalnia sprzętu narciarskiego w Bukowinie Tatrzańskiej, jest dzierżawiona. Od tego czasu żaden wniosek o postawienie na niej obiektu nie wpłynął do wydziału Budownictwa i Architektury zakopiańskiego starostwa powiatowego.
Z relacji świadków wynika, że dach został zerwany z pawilonu o drewnianej konstrukcji, w którym mieściła się wypożyczalnia i serwis sprzętu narciarskiego. Siła wiatru była tak duża, że zadaszenie przeleciało kilkadziesiąt metrów i spadło w pobliżu górnej stacji wyciągu krzesełkowego na Rusińskim Wierchu.
Jeszcze w niedzielę w Tatrach panowała słoneczna pogoda, ale zapowiadaną zmianę przyniósł orkan Sabina, który nadciągnął nad Europę. Porywy wiatru w Tatrach w poniedziałek osiągają ponad 100 km na godzinę.
Czytaj więcej