Były prezydent: "Po wyborach z taczkami jadę po Kaczyńskiego"
Kampania prezydencka trwa, a w maju dowiemy się, kto przez kolejne lata będzie głową państwa. Tymczasem były prezydent Lech Wałęsa zapowiada w mediach społecznościowych, co zrobi w czwartek po głosowaniu. Wpis nie dotyczy jednak żadnego z kandydatów, a prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
W środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek ogłosiła, że pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 10 maja. W ewentualnej drugiej turze zagłosujemy 24 maja.
ZOBACZ: "Milion ludzi gwieździście na Warszawę" - Wałęsa przypomina swoją propozycję
Do tej pory chęć udziału w wyborach głowy państwa zadeklarowali: Andrzej Duda, Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Robert Biedroń (Lewica), Krzysztof Bosak (Konfederacja) i publicysta Szymon Hołownia.
"Albo On mnie, albo ja jego"
O wyborach postanowił się wypowiedzieć były prezydent Lech Wałęsa. "Proszony jestem by przeciwdziałać niszczeniu dorobku Ojczyzny. W związku z tym zamierzam w sposób pokojowy stoczyć ten bój" - napisał w mediach społecznościowych.
ZOBACZ: Wałęsa do prezydenta Dudy: zabraniam panu
Ujawnił również, co zrobi w pierwszy czwartek po wyborach.
"1. Jeśli do wyborów prezydenckich nie powstrzymamy tej ekipy w niszczeniu Polski" - napisał Wałęsa.
"2. Jeśli z naruszeniem zasad przedłużą działalność prezydenta to w pierwszy czwartek po wyborach z taczkami jadę po Kaczyńskiego by go przewieść do miejsca właściwego, albo On mnie, albo ja jego. Dalsze uściślenia podam w tym miejscu " - dodał były prezydent.
Czytaj więcej