Miller: jak Nawacki chciał zabłysnąć, to mógł się posypać brokatem
- Jak chciał zabłysnąć, to mógł się posypać brokatem i wtedy by błyszczał, że ho-ho - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" były premier, europoseł Lewicy Leszek Miller. Odniósł się w ten sposób do zachowania prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego, który podarł uchwałę sędziów wzywającą go do "zaniechania działań utrudniających sędziemu Juszczyszynowi wykonywanie obowiązków".
Miller zaznaczył, że jest zszokowany zachowaniem prezesa Nawackiego. - Prowadziłem tysiące spotkań. Jeśli z sali jest zgłoszony wniosek o rozszerzenie porządku obrad, to się go poddaje pod głosowanie i albo przechodzi, albo nie - tłumaczył.
ZOBACZ: Sędziowie wezwali prezesa sądu, by nie utrudniał Juszczyszynowi pracy. Nawacki podarł apel
- Nawacki sprawiał wrażenie, że jest ofiarą emocjonalnego przeciążenia. Nie mówiąc już o tym, że zachował się w sposób - chcę powiedzieć ciężkie słowa, ale nie chcę wprowadzać pana w trudną sytuację - powiedział Miller.
"Polsko, ratuj się"
Jak dodał, "to jest nie do zniesienia". - Jeśli tak ma wyglądać nowa zmiana w polskim sądownictwie, to Polsko, ratuj się - podkreślił były premier.
Bogdan Rymanowski, przywołując głośną sprawę obniżenia wyroku gwałcicielowi i zabójcy 3-letniego chłopca, zapytał byłego premiera, czy sędziowie wydając takie orzeczenia sami nie dają pretekstu do wspierania zmian w sądownictwie przeprowadzanych przez PiS.
ZOBACZ: Zgwałcił i śmiertelnie pobił 3-letniego Nikosia. Sąd apelacyjny złagodził mu karę
- Bardzo łatwo jest wywołać gniew ludu przeciwko sędziom. Każdy wyrok w sądzie to jedna strona zadowolona, a druga nie. Jak się mówi, że trzeba pozmieniać sędziów, to osiągnie się szybszy tok procesu, to każdy będzie klaskał. Tylko przez cały czas rządów dobrej zmiany w ogóle nie nastąpiło skrócenie toku procesów, a nastąpiło wydłużenie - tłumaczył Miller.
- W każdym środowisku, każdej profesji, każdych kategoriach zawodowych znajdzie się jakaś czarna owca - dodał.
WIDEO: zobacz rozmowę Bogdana Rymanowskiego z Leszkiem Millerem
"Polexit już nastąpił"
Zdaniem europosła, "Polexit już nastąpił w sensie prawnym". - Podpis prezydenta pod tą skandaliczną kagańcową ustawą wyłącza nas z europejskiego systemu prawnego - stwierdził Miller.
Na pytanie, czy instytucje europejskie mają prawo ingerować w polski wymiar sprawiedliwości, były premier odpowiedział: "oczywiście, że mają". - Zareaguje TSUE, bo zinterpretuje podpis prezydenta jako zablokowanie wykonania orzeczenia, które TSUE wydał. Sąd Najwyższy wykonał to orzeczenie, ale prezydent podpisał ustawę, która blokuje orzeczenie SN - mówił Miller.
ZOBACZ: Prof. Strzembosz: nowelizacja ustaw sądowych jest daniem w twarz TSUE
- Jeśli Polska nie zawiesi Izby Dyscyplinarnej, a rozumiem, że tego nie zrobi, to zaczną się kary finansowe. Plotka w Brukseli mówi, że to będzie mniej więcej 2 mln euro dziennie. Jeśli to nie pomoże, to zacznie się proces nie tyle wyrzucania Polski z UE, bo nie ma na to żadnej możliwości, ale okrążania i wypychania Polski z rzeczy istotnych i ważnych - tłumaczył były premier.
- Jeżeli Polska utrzyma kolizyjny kurs, a to idzie jak Titanic na górę lodową, to Polska poniesie bardzo poważne konsekwencje - dodał.
"To nie jest starcie gigantów"
- Mam wrażenie, że to nie jest starcie gigantów, jak pojedynek Kwaśniewski vs. Wałęsa albo Tusk vs. Kaczyński - w ten sposób Leszek Miller skomentował trwającą kampanię wyborczą przed wyborami prezydenckimi.
- Ta kampania nie będzie miała takiego olbrzymiego znaczenia. Po raz kolejny widzę, że kandydaci na prezydentów składają obietnice, które nie leżą w kompetencjach prezydenta. To upoważnia mnie do złożenia kolejny raz wniosku, żeby prezydent był wybierany przez Zgromadzenie Narodowe, a nie w wyborach powszechnych - stwierdził były premier.
ZOBACZ: Funkcjonariusze SOP zatrzymali chłopaka, zabrali transparent. Andrzej Duda kazał oddać hasło
Miller "nie ryzykowałby tezy, że Andrzej Duda nie ma z kim przegrać". - Atmosfera wokół niego się zagęszcza. Atmosfera w całym kraju się zagęszcza. Konflikty rosną w bardzo oczywistym tempie. Dla ludzi, którzy cenią sobie spokój i pewność jutra, to prezydent nie stoi na wysokości zadania, bo to on powinien to wszystko zapewniać - mówił.
- Brakuje mi atmosfery wielkiego wydarzenia. Te wybory mogłyby takim być, ale tylko wtedy, kiedy naprzeciw Andrzeja Dudy stanąłby Donald Tusk. Ale ponieważ nie stanął, to atmosfera jest obniżona o kilka punktów - ocenił Miller.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej