Muzycy Budki Suflera wspominają Lipkę. "Prosił, aby zespół grał, gdy go zabraknie"
- To był gość, który nie odcinał kuponów od swojej kariery, tylko cały czas pracował - wspominał Romualda Lipkę basista Mieczysław Jurecki, członek Budki Suflera. Jego zdaniem, zmarły muzyk "przemysłowo komponował przeboje". Natomiast Tomasz Zeliszewski, perkusista zespołu, stwierdził, że Lipko "miał duszę wojownika".
Zeliszewski wspominał na antenie Polsat News ostatnie miesiące życia Romualda Lipki.
- Romek poprosił nas o spotkanie, na którym poinformował nas, że zdiagnozowano u niego nowotwór. Nie powiedzieliśmy wtedy nic, bo cóż można na to powiedzieć - mówił.
Jego zdaniem, Lipko miał duszę wojownika. - Na spotkaniu dodał: "róbmy swoje, musiałem wam to powiedzieć, ale nie chciałbym, abyśmy zaczęli wokół tego żyć" - powiedział.
"Robiliśmy swoje, nagrywaliśmy nowe piosenki"
Zeliszewski dodał, że w ostatnich tygodniach zespół często widywał się z Lipką. - Przesiadywaliśmy w szpitalu, bo co innego robić. Nawet gdybyśmy poszli do domu, to myślami byliśmy gdzie indziej - stwierdził.
ZOBACZ: Nie żyje Romuald Lipko. Muzyk Budki Suflera zmagał się z nowotworem
Podczas tych wizyt przyjaciele z Budki Suflera włączali Lipce jego utwory oraz nagrania z sesji muzycznych, które realizowali podczas jego nieobecności.
- Robiliśmy swoje, nagrywaliśmy nowe piosenki. Dzisiaj (w piątek - red.) oczywiście nie będziemy tego robić, to byłoby absurdalne i bez sensu - zapewnił.
Perkusista był w szpitalu, w którym zmarł Lipko, jeszcze godzinę przed jego śmiercią. - W trakcie dnia towarzyszył mu Miecio (Mieczysław Jurecki, basista Budki Suflera - red.) - powiedział.
"Zostanie po nim wielka muzyka i rzeczy, który są piękne"
Jurecki również był gościem Polsat News. Opisał Lipkę jako "gościa, który nie odcinał kuponów od swojej kariery, tylko cały czas pracował".
- Gdy odwiedzałem go w szpitalu, śmialiśmy się, opowiadaliśmy sobie dowcipy, on miał refleks. Był to facet, który skomponował nieprawdopodobną liczbę przebojów, robił to przemysłowo. Takiego gościa teraz nie ma i pewnie nie będzie - uznał.
Jurecki przypuścił, że Lipko chciał pożegnać się z publicznością w studiu lubelskiego Polskiego Radia im. Budki Suflera. - Nie wyszło. Najważniejsze jest to, że zostanie po nim wielka muzyka i rzeczy, które są piękne.
"Niejednokrotnie uchronił potęgę zespołu"
Basista wspomniał prośbę zmarłego, aby w momencie, gdy go zabraknie, zespół nadal grał, ponieważ "muzyka i Budka Suflera to jedyne, co po mnie zostanie".
- Trzeba będzie tak zrobić - zapewnił Jurecki.
Wspominał, że Lipko "niejednokrotnie uchronił potęgę zespołu przed ośmieszeniem lub działaniami, które nie mają sensu". - Nie przejmował się modą, że teraz trzeba rap grać i będziemy mówić zamiast śpiewać - powiedział.
Muzyk Romuald Lipko, lider Budki Suflera, zmarł w wieku 69 lat w nocy z czwartku na piątek. Był kompozytorem, multiinstrumentalistą, autorem wielu polskich przebojów. Zmagał się z chorobą nowotworową.
Czytaj więcej