Tragiczny wypadek pod Opolem. Zginęli rodzice i niemowlę. 6-latek walczy o życie
W nocy ze środy na czwartek, pod Opolem, z nieustalonych przyczyn kierowca toyoty zjechał na przeciwległy pas i uderzył w drzewo. Zginęły trzy osoby: kierowca, jego żona oraz ich malutkie dziecko. Przeżył kilkuletni syn pary. 6-latek w wypadku stracił rękę, ma połamane kończyny. – Obecnie jest w stanie bardzo ciężkim – dowiedział się reporter Polsat News.
Do wypadku doszło na drodze wojewódzkiej z Opola do Prudnika, w miejscowości Ligota Prószkowska.
- Jak wynika z naszych ustaleń, kierowca toyoty zjechał na przeciwległy pas ruchu. Uderzył w drzewo. Na miejscu zginęły dwie osoby, kierowca i jego żona. Dwojgu dzieci była udzielona pomoc – przekazała podinsp. Marzena Grzegorczyk, rzecznik prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Opolu.
Trafił do szpitala z rozległym krwotokiem
O życie młodszego dziecka walczyli ratownicy medyczni, nie udało się mu pomóc.
Starsze dziecko śmigłowcem przetransportowano do szpitala Uniwersytetu Klinicznego w Opolu. Trafiło na oddział ratunkowy z ogromnym krwotokiem. Natychmiast zoperowano 6-latka. Jak podkreśla ordynator dziecięcego SOR, dr Wojciech Walas, "najważniejszym elementem było opanowanie krwawienia".
- Z tego co wiemy dotychczas, na szczęście nie mamy do czynienia ani z ciężkim urazem mózgu, ani z urazem kręgosłupa. Jednak nadal istnieje zagrożenie życia - podkreśla Walas.
- Chłopiec stracił w wypadku rękę. Druga jest połamana. Ma złamane nogi – przekazał Piotr Kaszuwara z Polsat News.
6-latek obecnie znajduje się w śpiączce farmakologicznie. - Wymaga wielospecjalistycznego podejścia - podkreśla ordynator.
Czytaj więcej