Strażak ochotnik bohaterem. Uratował staruszkę z płonącego domu [WIDEO]
Wyprowadził starszą panią z płonącego domu, ale skromnie mówi, że zrobił po prostu to, co umie najlepiej. Strażak ochotnik z Gorzowa Wielkopolskiego zauważył pożar, jadąc autem. Zareagował błyskawicznie, gdy inni nagrywali zdarzenie telefonami.
Do zdarzenia doszło w ubiegły czwartek. Druh Bartosz Habas wracał z pracy, kiedy zobaczył płonący dom. Liczyły się sekundy. Zatrzymał auto i bez wahania ruszył z pomocą. W ogniu był już cały budynek.
"Wszystko już się tam paliło"
- Tam paliło się już wszystko. Temperatura była na tyle wysoka, że aby wejść, musiałem użyć gaśnicy i zdławić palący się sufit - powiedział.
Strażak w ostatniej chwili z płomieni wyprowadził starszą kobietę. Miała poparzony kark, dłonie i nadpalone włosy, ale leżąc na podłodze, nadal próbowała wodą z węża ogrodowego gasić ogień.
Według Bartosza Habasa starsza pani nie miała świadomości tego, co się dzieje, chciała ratować swój dobytek.
ZOBACZ: Radioaktywny pojemnik w Górach Sowich. Jego zawartość zaskoczyła strażaków
Druh wezwał na miejsce straż pożarną. Świadków i obserwatorów było więcej, ale wszyscy z telefonami w dłoniach nagrywali to, co się dzieje. Nikt z nich nie zadzwonił po pomoc.
Strażakowi ochotnikowi podziękowała w czwartek wójt podgorzowskiej gminy Kłodawa.
- To trzeba mieć w sobie, w duszy. Chcę, pomagam, zostawiam wszystko, nie liczy się nic. Takich ludzi powinniśmy cenić - mówiła Anna Mołodciak.
Kobieta wraca do zdrowia
Starsza pani, której Bartosz Habas pomógł wydostać się z płonącego domu, wraca do zdrowia. Jest pod opieką córki. Spalony dom czeka generalny remont. Już wiadomo, że przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.
WIDEO: Materiał "Wydarzeń" o druhu Bartoszu.
- Chciałbym serdecznie podziękować za to, co zrobił, bo praktycznie uratował życie mojej żony - powiedział Wacław Wiśniewski, mąż uratowanej kobiety.
Druh Bartosz Habas przyjmie w piątek podziękowania od prezydenta Gorzowa, a w nadchodzący wtorek od wojewody lubuskiego. O swoim zachowaniu mówi, że był "we właściwym miejscu o właściwym czasie".
Strażakiem ochotnikiem jest od ponad 15 lat.
Czytaj więcej