Biedroń: podatek cukrowy posłuży wyprowadzaniu pieniędzy dla Rydzyka i Kościoła
- Andrzej Duda omija miejscowości, w których nie ma dużego poparcia. Boi się reakcji społeczeństwa, które pokazuje, że nie podoba mu się obrany przez niego kurs - powiedział Robert Biedroń, kandydat Lewicy na prezydenta. Zapewnił, że "trzyma kciuki za skłóconą Konfederację", aby przed wyborami zebrała wymagane podpisy, bo osłabiłoby to obecną głowę państwa.
Zdaniem Biedronia, prezydent Andrzej Duda "przestrzelił", deklarując ewentualne poparcie dla projektu ustawy o związkach partnerskich.
- Kto, jak nie on, biernie przyglądał się obrażaniu mniejszości i tworzeniu stref, do których pewne grupy nie mają wstępu. Prezydent jest od tego, by stawać po stronie obywateli. Tymczasem Duda chowa głowę w piasek, jest tchórzliwy - ocenił.
"Duda bał się społeczeństwa, które pokazuje, że nie podoba się mu obrany kurs"
Prowadzący program Piotr Witwicki zapytał Biedronia, czy w swojej kampanii wróci do pomysłu powołania Komisji Prawdy i Pojednania. Miałaby powstać po tym, jak PiS straci władzę.
ZOBACZ: Posłanka Lewicy "podziękowała" prezydentowi za podpisanie ustaw sądowych
- Taka komisja powinna powstać, lecz to nie prezydent ją powoła, ale ciała parlamentarne. Jako prezydent będę szukał tego, co łączy, rozmawiał z opozycją. Andrzej Duda nie zwołuje Rady Bezpieczeństwa Narodowego, bo boi się krytyki opozycji, nie wychodzi do społeczeństwa - mówił Biedroń w "Graffiti".
WIDEO: Robert Biedroń w "Graffiti"
Dodał, że obecna głowa państwa "nie wychodzi do społeczeństwa". - Szerokim łukiem omija miejscowości, w których nie ma dużego poparcia. Nie pamiętam otwartych spotkań w Słupsku, Wrocławiu czy Warszawie. Bał się reakcji społeczeństwa, które pokazuje, że nie podoba mu się obrany przez niego kurs - podkreślił kandydat Lewicy na prezydenta.
"Partie boją się reakcji proboszcza, który »złoi« posła wracającego na wieś"
Według Biedronia, w majowych wyborach będzie tylko jeden kandydat, który podpisałby ustawę o związkach partnerskich. - Ja jestem autentyczny, a inni kluczyli - powiedział.
Przypomniał, że w 2013 roku jego projekt w tej sprawie (był wówczas posłem Ruchu Palikota) odrzucono głosami PO, PiS i PSL.
ZOBACZ: Prezydent: rozważyłbym podpisanie ustawy o związkach partnerskich
Na uwagę Piotra Witwickiego, że Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka Platformy Obywatelskiej na prezydenta, zagłosowała wtedy "za", odpowiedział pytaniem: - Co to zmienia, gdy jej zaplecze tak nie głosowało?
- Wokół tego projektu od lat prowadzona jest gra, bo partie boją się reakcji elektoratu, biskupa czy proboszcza, który "złoi" posła wracającego do swojej wsi - mówił.
Biedroń przeciw podatkowi cukrowemu
Zapytany, co sądzi o planowanym "podatku cukrowym", Biedroń stwierdził, że posłuży on "wyprowadzaniu jak najwięcej pieniędzy dla Rydzyka i bogatego Kościoła".
- Wolałbym, abyśmy zarządzali tym, co mamy, a nie podnosili podatki - mówił Biedroń.
"PiS-owi zależy, aby kampania wyborcza była jak najkrótsza"
W środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek ma wyznaczyć termin wyborów prezydenckich. - Myślę, że I tura odbędzie się 10 maja. Takie spekulacje są już od dawna - powiedział szef Wiosny.
ZOBACZ: Wiadomo, kiedy poznamy datę wyborów prezydenckich
Jego zdaniem, PiS-owi zależy, aby kampania wyborcza była jak najkrótsza. - Aby inne siły polityczne miały mniej czasu na zaprezentowanie kandydatów i by skłócona Konfederacja nie zebrała podpisów - ocenił.
Zapewnił, że "trzyma kciuki za Konfederację", by zebrała wymagane podpisy. - To osłabiłoby Andrzeja Dudę, który pokazał, że nie jest prezydentem demokratycznego państwa, przestrzegającego konstytucji - powiedział Biedroń.
Dotychczasowe odcinki "Graffiti" można obejrzeć w zakładce "Programy".
