"Doczekamy się reakcji europejskiej na nowelę ustaw sądowych"
Podpisana przez prezydenta nowelizacja ustaw sądowych wywoła fatalne wrażenie w wymiarze europejskim; sądzę, że doczekamy się reakcji na tę ustawę, bo jest ona wbrew całej myśli prawa UE - powiedział w środę rzecznik prasowy Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski.
We wtorek prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację m.in. Prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Sądzie Najwyższym. Nowela wejdzie w życie (z wyjątkiem dwóch przepisów) po siedmiu dniach od opublikowania w Dzienniku Ustaw.
- Niewątpliwie jesteśmy w stanie niepewności prawnej, pewnego kryzysu prawnego, czy dwóch rzeczywistości. Wszyscy to obserwujemy. Trudno wszystkim się w tym połapać - ocenił rzecznik SN podczas środowej wypowiedzi dla mediów.
"Fatalne wrażenie"
Jak dodał, ustawa podpisana we wtorek przez prezydenta, to "nie jest dobry sposób na rozwiązanie tej sytuacji". - Raczej można się spodziewać, że nawet wewnątrz, w polskich sądach, nie uspokoi ona sytuacji, a na pewno wywoła fatalne wrażenie w tym wymiarze europejskim - ocenił Laskowski.
- Sądzę, że doczekamy się reakcji na tę ustawę, bo to jest coś, co jest w poprzek, czy wbrew nurtowi całej myśli prawa europejskiego, prawa UE - podkreślił rzecznik SN.
ZOBACZ: Źródło UE: Polska ma do 13 lutego przekazać TSUE wyjaśnienia ws. Izby Dyscyplinarnej SN
Jak poinformowało w środę PAP źródło unijne, Polska ma do 13 lutego przekazać Trybunałowi Sprawiedliwości UE wyjaśnienia w sprawie Izby Dyscyplinarnej SN. - Jak wiemy, Izba Dyscyplinarna nie przejęła się apelami i orzeka dalej. W tej chwili mamy już apel struktur europejskich. Być może zadziała dopiero postanowienie, które zostanie wydane, albo nie - zaznaczył Laskowski.
Podpisana nowelizacja wprowadza m.in. zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN. Kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. W razie problemów z wyborem kandydatów ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru będzie wymagana obecność 32 sędziów SN. Jak głosi nowelizacja, jeżeli kandydaci na stanowisko I prezesa SN nie zostali wybrani zgodnie z zasadami określonymi w ustawie, prezydent "niezwłocznie powierza wykonywanie obowiązków I prezesa SN wskazanemu przez siebie sędziemu SN".
"Prerogatywy prezydenta nikt nie zamierzał kwestionować"
Pytany o procedurę wyboru nowego I prezesa SN Laskowski przypomniał, ze termin zgromadzenia sędziów SN w sprawie wyłonienia kandydatów na nowego I prezesa przewidziany jest na 17 marca. - To jeszcze tyle się dzieje wokół, że to jeszcze nie jest temat wiodący w tej chwili - powiedział.
Rzecznik SN zaznaczył, że nigdy nie był kwestionowany status sędziowski osób powołanych przez prezydenta. - Tej prerogatywy prezydenta nikt nie zamierzał kwestionować, czy podważać. A konsekwencją tego jest możliwość udziału w zgromadzeniu SN sędziów powołanych przez prezydenta - zaznaczył.
ZOBACZ: Prezydent podpisał nowelizację ustaw sądowych
- Myślę, że twórcy tej ustawy i części dotyczącej wyboru I prezesa wymyślali najróżniejsze scenariusze i podejrzewali najróżniejsze zamiary storpedowania tego zgromadzenia - tego, żeby się ono nie odbyło i żeby kandydatów nie wskazać. I stąd takie wielostopniowy układ - ocenił Laskowski.
Laskowski był też pytany o to, czy uważa za niezgodny z konstytucja zapis w ustawie o SN, zgodnie z którym, jeśli zgromadzeniu SN nie uda się wskazać kandydata na I prezesa SN, to prawo wskazania osoby pełniącej obowiązki prezesa posiada prezydent.
- Chyba nie, bo mogą się zdarzyć najróżniejsze losowe przypadki, które uniemożliwią wskazanie kandydatów w ustawowym terminie - ocenił rzecznik SN. Dodał, że powinien istnieć wentyl bezpieczeństwa, "który spowoduje, że ktoś sądem będzie kierował".
"Władza ustawodawcza ma zdecydowaną przewagę"
- Modelowo patrząc nie jest to wadliwe rozwiązanie. Zobaczymy, jak będzie ono stosowane i czy w ogóle dojdzie do sytuacji, żeby prezydent musiał z tego (uprawnienia - red.) korzystać - powiedział. Zaznaczył, że rozumie, iż "wyznaczenie tego sędziego mimo braku wskazania kandydatów przez zgromadzenie miałoby wyłącznie charakter tymczasowy".
Na pytanie o to czy uważa, że ustawa podpisana we wtorek przez prezydenta zagraża bezpieczeństwu i niezależności sądownictwa odpowiedział: "z całą pewnością". - Pewne regulacje tej ustawy powodują, że władza ustawodawcza ma zdecydowaną przewagę. Nie można tutaj mówić o równowadze w stosunku do władzy sądowniczej - ocenił. Dodał, że "w tej chwili mamy do czynienia z próbą zdominowania sądownictwa".
ZOBACZ: Zawieszony sędzia Juszczyszyn przyszedł do sądu. Jego sprawa spadła z wokandy
- Chyba chodzi o jakąś jednolitą władzę, żeby w ogóle nie było trójpodziału władzy, bo nie wiem czy w tej chwili władza ustawodawcza jest w pełni samodzielna i równoważna, czy też tak nie jest - ocenił.
Z kolei pytany o sprawę olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna, który we wtorek został na mocy uchwały Izby Dyscyplinarnej SN zawieszony w czynnościach, Laskowski odpowiedział, że "nigdy nie powinno być tak, że jak się nie zgadzamy z jakimś orzeczeniem, czy sposobem prowadzenia procesu, to można sędziego wtedy zawiesić i wtedy niech kto inny prowadzi proces". - To jest absolutne zaprzeczenie tego, czym powinien być sąd - powiedział.
Czytaj więcej