Biedroń trzyma kciuki za Konfederację. Liczy, że osłabi Andrzeja Dudę
- Trzymam kciuki za skłóconą Konfederację, aby przed wyborami zebrała wymagane podpisy, bo osłabiłoby to Andrzeja Dudę - powiedział Robert Biedroń, szef Wiosny i kandydat Lewicy na prezydenta w programie "Graffiti". Uznał też, że partii rządzącej zależy na jak najkrótszej kampanii wyborczej.
W środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek wyznaczyła termin I tury wyborów prezydenckich na 10 maja. Kilka godzin wcześniej Biedroń w Polsat News mówił, że ten termin jest najbardziej prawdopodobny. - Takie spekulacje są już od dawna - powiedział.
"Duda nie jest prezydentem demokratycznego państwa"
Według Biedronia, Prawu i Sprawiedliwości zależy, aby kampania wyborcza była jak najkrótsza. - By inne siły polityczne miały mniej czasu na zaprezentowanie kandydatów i by skłócona Konfederacja nie zebrała podpisów - mówił.
ZOBACZ: Znamy datę wyborów prezydenckich. Jest decyzja marszałek Sejmu
W rozmowie z Piotrem Witwickim zapewnił, że "trzyma kciuki za Konfederację", by zebrała wymagane podpisy pod kandydaturą Krzysztofa Bosaka.
- To osłabiłoby Andrzeja Dudę, który pokazał, że nie jest prezydentem demokratycznego państwa, przestrzegającego konstytucji - powiedział Biedroń.
Nie ma deklaracji prezydenta Dudy
Do tej pory, oprócz Biedronia i Bosaka, chęć udziału w wyborach prezydenckich zadeklarowali Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) i publicysta Szymon Hołownia.
ZOBACZ: Zieloni nie wystawią swojego kandydata na prezydenta. Postawili kryterium poparcia
Oficjalnie chęci ubiegania się o kolejną kadencję nie ogłosił jeszcze urzędujący prezydent Andrzej Duda.
Odcinki programu "Graffiti" można obejrzeć w zakładce "Programy".