Chodził po Krakowie w piżamie, z porożem renifera w ręku. Policja pomogła "zagubionemu"
Krakowscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który przechadzał się po centrum miasta w stroju przypominającym piżamę. Funkcjonariusze uznali, że mężczyzna jest zdezorientowany i postanowili mu pomóc. Okazało się, że 20-latek miał przy sobie marihuanę. Wyznał także, że poroże renifera, które miał ze sobą, to... fajka.
W poniedziałek rano policjanci patrolujący rejon placu Szczepańskiego niedaleko Rynku Głównego w Krakowie, zauważyli dziwnie zachowującego się młodego mężczyznę.
ZOBACZ: Matka próbowała przemycić do więzienia narkotyki dla syna. Teraz sama może tam trafić
20-latek spacerował w stroju przypominającym niebiesko-żółtą pidżamę w miseczki jedzeniem. W rękach dzierżył okazałe poroże.
- Mężczyzna wyglądał na, delikatnie mówiąc, zagubionego - poinformował Bartosz Izdebski z zespołu prasowego małopolskiej policji. Dlatego policjanci zdecydowali się na interwencję.
Po krótkiej rozmowie mężczyzna przyznał się, że ma przy sobie 1,5 grama marihuany.
ZOBACZ: Nie z dżemem, nie z serem, a z... marihuaną. "Specjalnego" naleśnika podał swojej mamie
Zapytany o rogi, odpowiedział z kolei, że jest to poroże renifera, które znalazł w... norweskim lesie. 20-latek wyjaśnił funkcjonariuszom, że "wieniec" renifera przerobił na fajkę do palenia suszu roślinnego.
O dalszym losie 20-latka zadecyduje sąd. Mężczyzna odpowie za posiadanie środków odurzających.
Czytaj więcej