Utknął w mule rzeki, sam zadzwonił po służby. Temperatura jego ciała spadła do 28 stopni
Służby zostały wezwane w niedzielę rano do mężczyzny stojącego po pas w rzece Nogat w Malborku. 35-latek sam zdzwonił po pomoc - był w stanie hipotermii - informuje "Dziennik Bałtycki".
Zgłoszenie wpłynęło do służb ratunkowych ok. godz. 7:30 w niedzielę. Po pomoc zadzwonił sam poszkodowany. Nie wiedział jednak, gdzie dokładnie się znajduje. Gdy służby szukały mężczyzny, na numer alarmowy dotarło zgłoszenie od innej osoby, która poinformowała, że mężczyzna utknął w mule rzeki na wysokości Cmentarza Komunalnego w Malborku.
ZOBACZ: Ewakuacja rannego taternika ze żlebu pod Mnichem. W akcji helikopter TOPR [ZDJĘCIA]
- Policjanci, którzy przyjechali na miejsce natychmiast wyciągnęli go z wody i przekazali go służbom ratunkowym - powiedziała "Dziennikowi Bałtyckiemu" asp. Sylwia Kowalewska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji z Malborku.
Poszkodowanemu pierwszej pomocy udzielili strażacy, następnie został przekazany załodze karetki. Temperatura ciała 35-latka spadła do 28 stopni Celsjusza. Ratownicy podali mu rozgrzewające płyny i okryli kocami. Dzięki temu temperatura wróciła do normy. W międzyczasie na miejsce przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale transport do szpitala nie był konieczny.
Okoliczności, w których mężczyzna znalazł się w rzece wyjaśnia malborska policja.
Czytaj więcej