25-latka porzuciła czworo dzieci. "Weźcie je sobie, nie chcę się nimi zajmować"

Polska
25-latka porzuciła czworo dzieci. "Weźcie je sobie, nie chcę się nimi zajmować"
YouTube/Miasto Tarnów
25-latka porzuciła czwórkę dzieci

- Weźcie je sobie - powiedziała 25-latka, kiedy przyprowadziła synów do tarnowskiego pogotowia opiekuńczego. Oznajmiła, że nie może się nimi opiekować i chce je zostawić. Najmłodszy z chłopców ma ponad rok, najstarszy niespełna sześć lat. Miasto Tarnów (Małopolskie) poszukuje teraz domu dla dzieci.

- Na pewno była to trudna decyzja, na pewno podejmując ją matka zrobiła dobry krok do przodu, bo nie naraziła dzieci na niebezpieczeństwo - powiedziała Polsat News Dorota Krakowska, zastępca prezydenta Tarnowa ds. polityki społecznej.

 

ZOBACZ: Matka porzuciła autystycznego syna w restauracji

 

Pogotowie opiekuńcze nie jest jednak odpowiednim miejscem dla chłopców. Jest przeznaczone dla dzieci i młodzieży od 10. do 18. roku życia, często sprawiających problemy wychowawcze, niektórzy mają też za sobą konflikty z prawem.

 

- To rodzina biologiczna wybiera, czy chce z nami współpracować, czy nie i czy chce rozwiązać ten problem - tłumaczy Krakowska.

 

"Może ktoś z was taką rodzinę stworzy?"

 

Urzędnicy za pomocą specjalnie nakręconego klipu, szukają teraz maluchom rodziny zastępczej. Miasto chce też zaoferować pomoc ich mamie, aby mogły wrócić do domu.

 

"Apeluję o stworzenie zastępczej rodziny dla tych dzieci, o stworzenie im domu, normalnego dzieciństwa, o danie im choćby namiastki rodzicielskiej miłości" - mówi w nim prezydent Tarnowa Roman Ciepiela. "Takie dzieci, porzucone przez swoich naturalnych rodziców, często trafiają pod opiekę miasta. Chcemy im znaleźć domy, ale rodzin zastępczych nie przybywa. Może ktoś z was taką rodzinę stworzy?" - dodaje.

 

Apel jest skierowany do rodzin z całej Polski, ale najlepiej byłoby, aby dzieci znalazły dom w Tarnowie lub okolicach, ponieważ tam mają najbliższych i będą mieć ułatwiony kontakt z matką, tłumaczy z-ca prezydenta Dorota Krakowska.

 

"Lgną do ludzi"

 

Gdy dwa tygodnie temu chłopcy trafili do pogotowia byli przestraszeni, wymagali pomocy lekarskiej. Teraz już doszli do siebie, są bardzo żywi, lgną do ludzi, mają doskonały kontakt z opiekunami.

 

- Weźcie je sobie - powiedziała 25-latka, kiedy przyprowadziła dzieci. - Nie chce ich wychowywać, nie chcę się nimi zajmować, nie mogę ich utrzymywać - mówiła. 

 

Decyzja o porzuceniu dzieci może zostawić ślad w ich psychice na całe życie.

 

- To może skutkować obniżonym poczuciem własnej wartości, bo jeśli matka porzuca dziecko, robi to z jakiegoś powodu. Dziecko często bierze winę na siebie, może jest gorsze, może nie spełniło oczekiwań - tłumaczy psycholog Beata Markiewicz.

 

ZOBACZ: Porzuciła rodzinę, później rozdzieliła synów. 4-letni Dawid wypatruje brata

 

WIDEO: Poszukiwana rodzina zastępcza dla czwórki rodzeństwa:

 

 

Rodziny zastępcze w Tarnowie

 

W tarnowskich rodzinach zastępczych nie ma miejsc, nowych nie przybywa. W mieście jest 70 rodzin zastępczych różnego typu, w których wychowywanych jest w sumie 903 dzieci - to cztery zawodowe rodziny zastępcze, w których jest 14 dzieci, 38 rodzin spokrewnionych, w których wychowuje się 43 dzieci, 28 rodzin zastępczych niezawodowych, sprawujących opieką nad 36 dziećmi.

 

ZOBACZ: Porzucona w reklamówce Zosia odzyskuje siły. Do szpitala zgłaszają się ludzie, którzy chcą pomóc

 

Wydział Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Tarnowa zrealizował krótki klip informujący o losie chłopców oddanych przez matkę pod opiekę miasta, który jest równocześnie apelem o tworzenie w mieście rodzin zastępczych. 

 

Z-ca prezydenta Tarnowa podkreśliła, że w placówkach opiekuńczo-wychowawczych jeszcze ok. 30 dzieci i młodzieży w wieku od 10 do 18 lat czeka na rodzinę zastępczą, która stworzy im dom.

pgo/las/ml/ Polsat News, PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie