Paulo Coehlo pisał z Kobe Bryantem książkę. Fani apelują, by ją dokończył
Paulo Coehlo światowej sławy pisarz, autor m.in. "Alchemika" i "Jedenastu minut" poinformował, że nie będzie kontynuował prac nad najnowszą książką. Pisarz podjął decyzję po śmierci współautora pozycji, legendy NBA, Kobego Bryanta. Wielu fanów prosi, by Coehlo dokończył książkę. "To byłaby najlepsza forma jego upamiętnienia".
"Byłeś więcej niż wspaniałym graczem, drogi Kobe Bryancie. W ciągu naszych spotkań wiele się od Ciebie nauczyłem. Teraz porzucam projekt, ponieważ ta książka straciła sens" - napisał Coelho na Twitterze. Pod komentarzem zamieścił zdjęcie konwersacji z koszykarzem.
You were more than a great player, dear Kobe Bryant. I learned a lot by interacting with you. Will delete the draft right now, this book has lost its reason pic.twitter.com/pZWyT8xObw
— Paulo Coelho (@paulocoelho) January 26, 2020
Wpis otrzymał ponad 55 tys. polubień. Wielu użytkowników prosi pisarza, by nie rezygnował z dokończenia książki. "To byłaby najlepsza forma jego upamiętnienia", "pisz, ku jego pamięci", "na pewno chciałby, żebyś ją wydał"- przekonują internauci.
ZOBACZ: Ostatnie chwile przed tragedią. Nagranie z helikoptera, którym leciał Kobe Bryant
"Teraz ta książka nie ma sensu"
W rozmowie z agencją Associated Press Coehlo przyznał, że publikacja książki "nie miałaby sensu bez Bryanta". - Nie zmienia to faktu, że pewnego dnia napiszę o rzeczach, o których dowiedziałem się od Kobego i o tym, jaką był serdeczną osobą. Książka dla dzieci nie ma jednak sensu - dodał Bryant.
72-letni pisarz nawiązał współpracę z koszykarzem w 2016 r., kiedy Bryant zakończył swoją karierę. Pracę nad książką ostatecznie ruszyły kilka miesięcy temu.
- Kobemu zależało na tym, by powstała pozycja, która będzie dobrym przykładem, dla dzieci, szczególnie tych pochodzących z uboższych rodzin - dodał pisarz.
Katastrofa helikoptera
Kobe Bryant, pięciokrotny mistrz ligi NBA i dwukrotny mistrz olimpijski z reprezentacją USA zginął w niedzielę, w katastrofie helikoptera Sikorsky S-76B w Calabasas w Los Angeles. Wśród ofiar, oprócz koszykarza, była też jego 13-letnia córka Gianna i siedem innych osób.
Przyczyny katastrofy nie są jeszcze znane. Wyjaśnia je komisja badania wypadków lotniczych.
ZOBACZ: Nowe fakty ws. śmierci Kobego Bryanta. Była gęsta mgła, pilot chciał ominąć warstwę chmur
- Spotkałem się z nim wiele razy. Wiem, że angażował się w wiele projektów, nie myślał jedynie o sporcie. Jego tragiczna śmierć uświadomiła nas jak ważną osobą był nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale również dla całego świata. Będziemy rozmawiać o jego spuściźnie jeszcze wiele lat, nie tylko w kontekście sportowym - podsumował Coehlo.
Czytaj więcej