Fascynowała go zbrodnia w Rakowiskach i masakra w USA. Nowe fakty o 14-latku z Chełma
14-latek z Chełma podejrzewany o zabójstwo macochy oraz ranienie jej 18-letniego syna dzień przed atakiem pisał na Facebooku o zabijaniu. Z jego profilu wynika, że fascynowała go zbrodnia w Rakowiskach i masakra w szkole USA. Był też pod opieką psychiatryczną. - Pytanie, czy na tym etapie nie popełniono błędu. Policja w tym przypadku była bezsilna - twierdzi Maciej Karczyński, były rzecznik ABW.
14-latek zabił nożem 39-letnią macochę i ranił jej 18-letniego syna. Zaatakował w sobotni wieczór w domu jednorodzinnym w Chełmie.
Zapowiedział, że kogoś zabije
Zanim go ujęto, wbiegł do lokalnego domu kultury. - Miał przy sobie nóż oraz młotek i nie wiadomo było, co zrobi - opisywała w rozmowie z Polsat News Magda Pick, aktorka i uczestniczka sobotniego spektaklu.
Dodała, że nastolatek po chwili wyszedł z budynku. - Pracownicy zadzwonili na policję i na bieżąco informowali o tym, co się dzieje. Cały czas szło za nim trzech mężczyzn, aby nie uciekł i żeby nikomu nic się nie stało - mówiła Pick.
Fascynacja zbrodnią
14-latek też był ranny. Po zatrzymaniu trafił do szpitala.
Jak się okazuje, był on objęty opieką psychologa i psychiatry. Wiele mówi o nim jego profil na portalu społecznościowym. Widać fascynację Zuzanną M., która w 2014 roku w Rakowiskach na Podlasiu zabiła rodziców swojego chłopaka oraz Columbine High School w USA, gdzie w kwietniu 1999 r. doszło do jednej z największych masowych morderstw w historii kraju. Dzień przed dokonaniem zbrodni napisał wprost, że zamierza zabić.
Zuzanna M, w chwili zbrodni miała 18 lat. Wraz z partnerem starannie zaplanowała zbrodnię. Oboje usłyszeli wyrok 25 lat więzienia.
Masakra w Columbine High School miała miejsce w 1999 r. Wówczas dwaj nastoletni uczniowie tej szkoły, strzelając z broni palnej, zamordowali dwunastu rówieśników i jednego nauczyciela, raniąc przy tym 24 inne osoby. Potem popełnili samobójstwo. Ich zdjęcia "zdobiły" profil 14-latka.
Nastolatek publikował też zdjęcia m.in. broni, z motywami krwi, przekreśloną tęczową flagą ruchu LGBT czy nawołujące do "selekcji naturalnej".
Ekspert: pytanie, czy w tym wypadku była wymiana informacji
Polsatnews.pl zapytał Macieja Karczyńskiego, byłego rzecznika Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czy polskie służby miały szansę zareagować po niepokojących wpisach 14-latka z Chełma.
- Służby zawsze mogą wykorzystywać stosowne techniki operacyjne, jak i śledcze. Jednak wszystko musi być zgodne z prawem, a działania muszą uwzględniać bezpieczeństwa i dotyczyć konkretnych osób - powiedział.
ZOBACZ: 19-latka śmiertelnie dźgnęła nożem ojczyma. Usłyszała zarzut
Przypomniał, że nastolatek był objęty specjalistyczną opieką. - Pytanie, czy na tym etapie nie popełniono błędu i czy była wymiana informacji. Policja w tym przypadku była bezsilna wobec tego, co się stało - stwierdził Karczyński.
"Przeważnie wszyscy umywają ręce, a to obywatele są pierwszym kontaktem"
Były rzecznik ABW dodał, że wszyscy musimy czuć się odpowiedzialni za bezpieczeństwo.
- Jeśli widzimy, że ktoś publikuje groźby, warto zgłosić to policji. To tak, jak z sąsiadami, u których ciągle są awantury. Wszyscy w bloku słyszą, ale nikt nie powie nie zadzwoni na policję. Potem dochodzi do tragedii i zaczyna się szukać winnych. Przeważnie wszyscy umywają ręce, a to właśnie obywatele są pierwszym kontaktem dla służb - powiedział były rzecznik ABW.
Jego zdaniem, w dobie wirtualnej rzeczywistości i social mediów "coraz częściej mamy do czynienia z sytuacjami demonstrowania swoich postaw".
- Tutaj kłania się edukacja na poziomie rodziny oraz szkoły: rozmowa z dziećmi, zwracanie uwagi na niepokojące objawy, świadomość społeczna o odpowiedzialności za bezpieczeństwo, nawet jak dzieje się to w internecie - stwierdził.
Czytaj więcej