Wrak bombowca pod Bieruniem. "Odkrycie zwłok to był szok"
Historia rozbitego bombowca B-25 Mitchell była w Bieruniu i okolicach znana od lat. Jednak, jak relacjonuje reporter Polsat News, nikt nie zdobył się do tej pory na to, aby rozpocząć poszukiwania maszyny. Z kolei dla odkrywców szokiem było to, że we wraku były ciała wojskowych.
- Ta historia amerykańskiego bombowca z radziecką załogą na pokładzie, to historia przekazywana z pokolenia na pokolenie. Jednak, jak dotąd nikt nie zdobył się na to, aby rozpocząć jej poszukiwania – relacjonuje reporter Polsat News Michał Mitoraj.
ZOBACZ: Wrak bombowca znaleziony w lesie na Śląsku. W środku kości ludzkie i fragmenty mundurów
Dokładnie 75 lat po katastrofie poszukiwań podjęła się grupa badaczy i pasjonatów z Muzeum Śląskiego Września 1939 w Tychach.
- Ku ich zaskoczeniu w bardzo krótkim czasie natrafili na szczątki bombowca - dodaje Mitoraj.
Dla odkrywców szokiem było to, że w maszynie nadal były ciała wojskowych.
- Odkrycie tych zwłok to był szok. Można powiedzieć, że ta załoga pilnowała tego samolotu dalej - mówi reporterowi Polsat News Ryszard Sapyk, który znalazł wrak. - Przez te 75 lat czekali na nas, aż go odkryjemy - dodał.
Przez kilka dni na miejscu pracowali śledczy z Komendy Rejonowej Policji w Tychach. - Teraz te prace zostały zakończone. Archeolodzy będą mogli wrócić na miejsce i rozpocząć prace badawcze - mówi reporter.
W przyszłości muzealnicy mają nadzieję stworzyć wystawę wraku bombowca w Muzeum Śląskiego Września 1939 r. w Tychach.
WIDEO: zobacz relację reportera Polsat News:
Wrak bombowca w lesie bieruńskim
B-25 Mitchell – samolot produkcji amerykańskiej, użytkowany także przez armię radziecką, został zestrzelony przez wojsko niemieckie 19 stycznia 1945 r. nad Oświęcimiem. Bombowiec, którym leciało prawdopodobnie pięć osób, rozbił się w bieruńskim lesie.
Zginęło czterech członków załogi, przeżył dowódca Aleksiej Boczin, który w porę wyskoczył z samolotu. Trafił do niemieckiej niewoli.
Po znalezieniu szczątków maszyny archeolodzy natrafili na szczątki ludzkie. W związku z tym, na miejsce przyjechał prokurator, który dokonał wstępnych oględzin. Ponieważ wraz z technikiem kryminalistyki dostrzegł nabój, ze względu na bezpieczeństwo podjęto decyzję o powiadomieniu saperów.
Czytaj więcej