Bananowy bażant Donald wciąż nie ma właściciela. Wkrótce może trafić do adopcji [WIDEO]
Wiele osób twierdzi, że to do nich należy ptak, ale żadna nie potrafi tego udowodnić. Odłowiony w centrum Lublina bażant bananowy od sześciu dni czeka na swojego właściciela. Ze względu na "fryzurę" pracownicy schroniska zdążyli mu już nadać imię Donald. Pojawili się chętni do adopcji, ale póki co nie jest to możliwe.
- Ptak uciekł swojemu właścicielowi prawdopodobnie w momencie, gdy ten przywiózł go na handel przed Zamkiem Lubelskim. Ptaka zauważyli pracownicy muzeum na zamku i powiadomili do Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt - informuje reporter Polsat News Piotr Kuśmierzak.
Chętni dzwonią po "Donalda"
Bażant został odłowiony w sobotę i trafił do egzotarium. Od tej pory czeka tam na swojego właściciela. Dotąd zadzwoniło sześć osób, by zwierzę odebrać. Jednak dzwoniący nie byli w stanie udowodnić, że ptak należy do nich.
Ptak jest zaobrączkowany, więc z ustaleniem jego właściciela miało nie być problemu. Okazało się jednak, że nie będzie to łatwe.
Wideo: jeżeli w ciągu najbliższych dwóch tygodni nie pojawi się osoba, która udowodni, że bażant należy do niej, ptak trafi do adopcji
Obrączki z targu bez danych
- Są dwa rodzaje obrączek. Te wydawane przez związek, po których można byłoby dojść do właściciela, jednak ten bażant ich nie ma. Posiada obrączki drugi rodzaj, jaki każdy może kupić na targu, nie ma na nich żadnych danych. Tą drogą nie jesteśmy w stanie właściciela odnaleźć, natomiast osoba, która się do nas zgłasza i twierdzi, że to jest jej ptak, dobrze, żeby chociaż znała numer i kolor takiej obrączki - powiedział Polsat News Bartłomiej Gorzowski ze schroniska.
Pracownicy nadali ptaku tymczasowe imię Donald. Chcieli zwrócić uwagę na jego podobieństwo jego upierzenia do fryzury jaką nosi prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.
ZOBACZ: Bażant Donald czeka na właściciela. Ptak pozostaje w schronisku
- Do schroniska dzwonią ludzie z różnymi pomysłami. Jedna z matek powiedziała pracownikom, że jej córka marzy o papudze, ale zobaczyła w internecie tego bażanta i postanowiła go adoptować. Oczywiście nie doszło to do skutku - powiedział reporter Polsat News.
Popularnością zwierzęcia zaskoczeni są sami pracownicy schroniska. Jak podają, to ptak, którego każdy może kupić za 100 zł w hodowli. Jeżeli w ciągu najbliższych dwóch tygodni nie pojawi się osoba, która udowodni, że bażant należy do niej, ptak trafi do adopcji.
Czytaj więcej