Smogobus na ulicach Białegostoku. Setki interwencji
500 zł mandatu lub 5 tys. złotych grzywny - takie kary grożą za palenie w piecu odpadami. Po ulicach Białegostoku krąży smogobus. Mieszkańcy wzywają strażników miejskich, kiedy widzą niepokojący dym z kominów sąsiadów. Przy blisko 300 interwencjach nałożono do tej pory 11 mandatów.
Smogobus to mobilne laboratorium. Strażnicy miejscy mogą sprawdzić dzięki niemu od razu m.in. pyły zawieszone znajdujące się w dymie. Auto dysponuje również kamerą wysuwaną na ok. 6,5 metra, która może monitorować i nagrywać okolicę.
Jak wyjaśnia Marta Rybnik ze straży miejskiej w Białymstoku, mieszkańcy często dzwonią po służby, kiedy zauważą czarny dym, a do tego czują charakterystyczny zapach.
ZOBACZ: "Wymiana kopciuchów zajmie kilkadziesiąt lat". Zagłębiowski Alarm Smogowy ostrzega
- Wówczas jest to podstawą do tego, aby patrol udał się we wskazane miejsce. Należy pamiętać, że nie zawsze ten czarny dym, który widzimy i zapach świadczą o tym, że rzeczywiście dochodzi do spalania odpadów. Bardzo często jest to spowodowane tym, że ktoś pali materiałem gorszej jakości np. węglem złej jakości, czy mokrym drewnem, a to jest dozwolone - dodaje.
WIDEO: Smogobus na ulicach Białegostoku
Mieszkańcy Białegostoku w ciągu 3 miesięcy straży miejskiej udali się na blisko 300 interwencjach. Wystawili 11 mandatów.
Za spalanie odpadów grozi mandat w wysokości 500 zł lub grzywna nałożona przez sąd w wysokości do 5 tys. zł.
Czytaj więcej