Rybak wyłowił Zalewu Wiślanego butelkę z listem sprzed 90 lat
Przezroczysta butelka z charakterystycznym porcelanowym korkiem w jakiej sprzedawano kiedyś elbląski browar została wyłowiona z dna Zalewu Wiślanego. Wrzucił ją w 1929 roku Erich Sanitter, rybak pochodzący z Waldenburga. Mężczyzna napisał kilka słów na kartce, zwinął arkusz w rulonik i wyrzucił za burtę parowca. Swoista kapsuła czasu czekała na dnie morza 90 lat.
Butelkę wyłowił jeden z rybaków i postawił na półce w mieszkaniu. Nie zżerała go ciekawość co do treści tajemniczego listu. Poznaliśmy ją dzięki siostrze, która zajrzała do butelki, a odkryciem podzieliła się w mediach społecznościowych. Internauci szybko przetłumaczyli, napisane po niemiecku informacje.
Historię opisały również lokalne media.
"Zwracam koszta. Powodzenia!"
"Ta butelka została wrzucona do wody 8 lipca 1929 z parowca Kahlder na trasie Gdańsk - Piława. Gdyby została przez kogoś znaleziona, proszę o informację, gdzie i kiedy to się stało. Zwracam koszta. Powodzenia!" - brzmi treść pisma.
Pod listem podpisał się Erich Sanitter i podał swój ówczesny adres Muhlenstrasse 34 (obecnie w Wałbrzychu to ul. Młynarska - red.)" - podał "Dziennik Bałtycki".
Napis na szkle, Gebr. Herkenrath Elbing, oznacza, że w butelce był przedwojenny, elbląski browar.
W dwudziestoleciu międzywojennym silnie rozwijający się turystycznie region Mierzei Wiślanej i Krynicy Morskiej (Kahlberg), był celem urlopowym mieszkańców różnych części Niemiec. Mieszkaniec ówczesnego Waldenburga wysłał zapewne swój list butelce w czasie wakacji w Gdańsku lub na Mierzei Wiślanej - podaje "Dziennik Bałtycki".
Czytaj więcej