Co piąty nastolatek był ośmieszany w internecie. Film youtubera ostrzega przed sextingiem

Polska
Co piąty nastolatek był ośmieszany w internecie. Film youtubera ostrzega przed sextingiem
Piqsels/zdj. ilustracyjne
Około 15-minutowy film Reżysera Życia ostrzega nastolatków oraz ich rodziców przed sextingiem

Co drugi nastolatek przyznaje, że doświadczył agresji w internecie. To pokazuje, z jak poważnym problemem mamy do czynienia i każda kampania, która ma na celu walkę z agresją w sieci, jest warta poparcia – powiedział w poniedziałek Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak.

Rzecznik Praw Dziecka poparł tym samym kampanię organizowaną przez Państwowy Instytut Badawczy NASK i Ministerstwo Cyfryzacji "Nie zagub dziecka w sieci".

 

Jak podkreślił popierając kampanię, "internet jest jak szemrana dzielnica najeżona niebezpieczeństwami, po której dzieci i młodzież wędrują każdego wieczoru. Wystarczy jedno intymne zdjęcie czy dane wysłane w złe ręce, by paść ofiarą cyber przemocy, szantażu, ośmieszenia".

 

By tego uniknąć, powstała kampania MC, a także nakręcony na jej potrzeby przez youtubera Reżysera Życia film "Uważaj, co wrzucasz do sieci".

 

 

ZOBACZ: Twoje dziecko nadużywa telefonu? Grozi mu depresja, zaburzenia snu i rozwoju

 

Kampania ostrzega przed sextingiem

 

Około 15-minutowy film Reżysera Życia ostrzega nastolatków oraz ich rodziców przed sextingiem, czyli przesyłaniem swoich nagich zdjęć różnym osobom przez internet czy MMS.

 

Bohaterka filmu daje się namówić chłopakowi i przesyła mu intymne fotografie. Ten pokazuje je kolegom, z których jeden wykrada mu zdjęcia z telefonu i szantażuje dziewczynę, że je ujawni, jeśli nie dostanie kolejnych – co potem i tak robi. Tylko dzięki interwencji dorosłych załamaną i przerażoną nastolatkę udaje się wyciągnąć ze spirali wydarzeń, które mogłyby doprowadzić do tragedii.

 

Twórca filmu Daniel Rusin, czyli Reżyser Życia podkreślił cytowany w komunikacie RPD, że pokazuje on, iż "w takich sytuacjach trzeba przyznać się do błędu, porozmawiać z rodzicem, przyjaciółką, nauczycielem".

 

Termin "sexting" powstał z połączenia słów "sex" i "texting". Początkowo odnosił się jedynie do wysyłania erotycznych wiadomości SMS. Rozwój technologii sprawił, że został rozszerzony o komunikatory, aplikacje i inne internetowe narzędzia. Jego skala rośnie.

 

ZOBACZ: Podawał się za matkę dwóch dziewczynek i wysyłał nagie zdjęcia dzieci. Zatrzymano cztery osoby

 

Materiały trudno usunąć, a czasami jest to niemożliwe 

 

Minister cyfryzacji Marek Zagórski przypominał z kolei, że raz opublikowane w internecie materiały trudno usunąć, a czasem jest to niemożliwe.

 

- Mówiliśmy o tym wielokrotnie, ale taki jest cel tej kampanii, aby powtarzać – w sieci nic nie ginie - przekonywał. - W sieci bywa niebezpiecznie, zaczyna się czasem niewinnie, a może się skończyć tragedią -dodał.

 

Badania NASK pokazują, że co najmniej 13 proc. nastolatków w wieku od 15 do 18 lat wysłało komuś swoje intymne zdjęcia i aż 42 proc. otrzymało je od innej osoby.

 

Według 84 proc. rodziców ich dzieci nie doświadczyły przemocy słownej w internecie, ale wskazania nastolatków sugerują, że tylko połowa z nich nie doświadczyła agresji internetowej (nastolatki – 51,2 proc.). Co czwarty był wyzywany online (26,8 proc.), a co piąty ośmieszany w internecie (19,5 proc.).

ms/msl/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie