Auto płonęło, ale kierowca chciał coś wydostać z bagażnika. Wtedy nastąpiła eksplozja
Kierowca, który jechał z Katowic w stronę lotniska w Pyrzowicach, próbował do ostatniej chwili ratować dobytek z bagażnika auta, które zaczęło się palić. W przeciwną stronę jechali po służbie policjanci, którzy odciągnęli mężczyznę od płonącego samochodu. Gdy tylko to zrobili, doszło do silnej eksplozji.
Policjanci katowickiego oddziału prewencji wracali w piątek po służbie, która pełnili na lotnisku w Pyrzowicach. Na przeciwnym pasie drogi zauważyli palący się samochód osobowy. Z komory silnika pojazdu wydobywał się ogień i kłęby dymu.
ZOBACZ: Staranował komisariat autem wypełnionym kanistrami z benzyną
Mundurowi zablokowali ruch w kierunku Częstochowy, zapewniając korytarz bezpieczeństwa, aby mogły przejechać wezwane na miejsce służby ratunkowe.
Następnie funkcjonariusze pobiegli z pomocą. Kierowca, chcąc ocalić rzeczy przed spaleniem, próbował bowiem wyciągnąć je z bagażnika.
Eksplozja paliwa i wybuch akumulatora
Sytuacja była jednak niebezpieczna, bo płomienie cały czas się powiększały, a ogień zaczął zajmować również tył pojazdu.
Mundurowi odciągnęli mężczyznę od pożaru na bezpieczną odległość. Chwilę później nastąpiła eksplozja paliwa i wybuch akumulatora, po czym już cały samochód został objęty ogniem.
Kierowcą okazał się obywatel Niemiec, który podróżował sam. Natychmiastowej reakcji policjantów obcokrajowiec zawdzięcza prawdopodobnie życie.