Pociąg zamiast samolotu. "Wstyd przed lataniem" napędza kolej
Wywołany troską o środowisko "wstyd przed lataniem" sprawia, że coraz więcej ludzi decyduje się zastąpić podróż samolotami, stawiając m.in. na kolej. Sprawą zainteresował się szwedzki rząd, który pracuje nad stworzeniem nocnych połączeń kolejowych z resztą Europy.
W 2019 roku w Szwecji powstało zjawisko nazywane "wstydem przed lataniem". Mianem tym określa się motywowane względami ekologicznymi poczucie wstydu wynikające z korzystania z usług lotniczych, zamiast bardziej ekologicznych środków transportu.
Orędownicy tego zjawiska wskazują, że linie lotnicze są jednym z największych producentów dwutlenku węgla w Europie.
Szwedzi odchodzą od samolotów
W efekcie pojawienia się nowego proekologicznego ruchu w ubiegłym roku odnotowano spadek liczby osób korzystających z lotnisk w Szwecji o 4 proc.
Z oficjalnych danych wynika, że w 2018 roku z lotnisk w tym kraju skorzystały 42 miliony osób, natomiast rok później było to już "tylko" 40 milionów.
Jeszcze bardziej, bo o 9 proc. spadła liczba osób podróżujących na trasach krajowych.
Szwedzi za najbardziej ekologiczny środek transportu uważają bowiem kolej.
ZOBACZ: Ekonomista o zmianach klimatu: możemy na nich zarobić
Na rosnące zapotrzebowanie w tym względzie zareagował szwedzki rząd, który zapowiedział stworzenie sieci dalekobieżnych nocnych pociągów łączących kraj z miastami w środkowej Europie. Miałaby to być alternatywa dla połączeń lotniczych na krótkich dystansach.
Na początek w planach jest uruchomienie połączenia miedzy szwedzkim Malmo a niemiecką Kolonią. Nocna podróż miałaby trwać 10 godzin. Z Niemiec podróżni wyruszaliby w dalsza trasę np. do Londynu, Amsterdamu, Monachium, czy Paryża.
W dalszej kolejności nocne pociągi miałyby połączyć Szwecję również z Frankfurtem, Brukselą, Berlinem i Bazyleą.
Według obecnych planów nocne pociągi sypialne mogłyby zacząć kursować w 2022 lub 2023. roku.
"To pomysł środowisk lewicowych"
Zjawisko "wstydu przed lataniem" nie dotyczy tylko i wyłącznie Szwecji - występuje również w innych krajach, np. Holandii i Francji.
Francuskie linie Air France planują do 2021 roku ograniczyć liczbę lotów krajowych o 15 proc. Holenderski KLM już realizuje strategię "strategii "lataj odpowiedzialnie", w ramach której zachęca pasażerów, by na krótkich dystansach wybierali podróż koleją.
Do zjawiska negatywnie odnosi się polski przewoźnik PLL LOT. - "Flight shame" to pomysł środowisk lewicowych, które starają się zawstydzić i obrzydzić ludziom latanie samolotami, co jest absurdem. Bo latanie służy łączeniu ludzi i rozwojowi gospodarczemu. Mówienie o ochronie środowiska poprzez ograniczenie podróży samolotowych jest głupotą - mówił we wrześniu 2019 roku prezes PLL LOT Rafał Milczarski.
Analitycy przewidują natomiast, że zjawisko "wstydu przed lataniem" może spowodować w niedalekiej przyszłości zwiększenie kosztów ponoszonych przez branżę lotniczą, co w efekcie odbije się na pasażerach i doprowadzi do wzrostu kosztów podróży samolotami.
Czytaj więcej