Miotaczem ognia spalił kilkanaście samochodów. Pozostał bezkarny
Zamaskowany mężczyzna spalił miotaczem ognia kilkanaście aut stojących na parkingu pomocy drogowej w Gorzowie Wielkopolskim. - Śledztwo po 4 miesiącach umorzono, bo nie znaleziono sprawców - informuje reporterka Polsat News. Wiadomo, że podpalacz był świetnie przygotowany do akcji. Ryzykował życiem swoim, ale również okolicznych mieszkańców. Poszkodowany przypuszcza, że pożar wywołała konkurencja.
Nieznany dotąd sprawca wywołał pożar we wrześniu 2019 roku w pobliżu osiedla Słonecznego w Gorzowie Wielkopolskim. W ogniotrwałym ubraniu przeskoczył płot zakładu pracy i w półtorej minuty dokonał ogromnych zniszczeń.
ZOBACZ: Pożar altanki w Warszawie. Strażacy znaleźli zwęglone ciało
- Z pośród około 40 pojazdów zniszczeniu uległo 18. Były w różnym stanie, część rozebrana, część w całości. Ze względu na znajdujące się w środku płyny eksploatacyjne, pożar był trudny do opanowania - mówił we wrześniu brygadier Bartłomiej Mądry z Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie Wielkopolskim.
WIDEO: cała relacja reporterki Polsat News:
- Słup ognia był widziany z kilku kilometrów. Była obawa, że pożar rozprzestrzeni się na inne osiedla - relacjonowała reporterka Dorota Wleklik.
Udało jej się też porozmawiać z właścicielem spalonych aut. Przypuszcza, że podpalenia dokonała konkurencja.
- Jak wynika z zebranego materiału przez prokuraturę, twardych dowodów na to nie ma - powiedziała Wleklik.
Czytaj więcej