Jak rzucić palenie z Donaldem Tuskiem
Użytkowniczka Twittera zadeklarowała, że rzuci palenie, ale "tylko wtedy, gdy zacznie ją obserwować Donald Tusk". Teraz ma problem, bo po niespełna godzinie były premier i szef Rady Europejskiej dodał jej profil do obserwowanych.
Użytkowniczka Twittera "Po_prostu_Tat" była przekonana, że jej deklaracja nie dotrze do Donalda Tuska, a nawet jeśli tak się stanie, to nie będzie zainteresowany, aby ją obserwować w sieci społecznościowej. Do swojej deklaracji dodała nawet odpowiedni komentarz: "A, że to się nigdy nie stanie, to sorry, będę dalej wspierać rząd PiSu wpływami z akcyzy".
Uprzejmie informuję, że bardzo lubię palić i rzucę tylko wtedy, gdy zacznie mnie obserwować @donaldtusk . A, że to się nigdy nie stanie, to sorry, będę dalej wspierać rząd PiSu wpływami z akcyzy 😂
— Po_prostu_Tat (@po_prostu_Tat) January 14, 2020
Po niespełna godzinie internautka poszukiwała już grupy wsparcia, gdyż jej deklaracja najwidoczniej dotarła do Donalda Tuska, a ten dołączył "Po_prostu_Tat" do obserwowanych.
ZOBACZ: Alkohol i papierosy będą droższe. Prezydent podpisał ustawę
Internautka przyznała, że nie była na to przygotowana. "Ale obietnica jest obietnicą" - podtrzymała zapowiedź o rzuceniu nałogu.
Panie Premierze😂 @donaldtusk melduję gotowość do realizacji zadania💪🏼
— Po_prostu_Tat (@po_prostu_Tat) January 14, 2020
P.S Nie byłam mentalnie przygotowana i nie łudziłam się. Ale obietnica jest obietnicą.
Kto jest od jutra w mojej grupie wsparcia?🙈 pic.twitter.com/Rww9ds3wZY
"Po_prostu_Tat" obiecała również, że jeśli nie wytrwa w postanowieniu i nadal będzie palić, to uczciwie o tym napisze. "Nie będę udawać. Bez obaw" - zapewniała. Na razie komentarz się nie pojawił.
Czytaj więcej