Złapali wnykarza. Skala procederu zaskoczyła doświadczonych leśników
Kolekcja poroży i czaszek jeleni, którą zgromadził 50-letni wnykarz z okolic Przemyśla (woj. podkarpackie) złapany przez straż leśną i policję, zaskoczyła nawet najbardziej doświadczonych funkcjonariuszy. Leśnicy przyznają, że to pierwszy od wielu lat przypadek kłusownictwa prowadzonego w nadleśnictwie Krasiczyn na taką skalę.
Mężczyzna, którego zatrzymano w sobotę, w ostatnim czasie skłusował jelenia, łanię oraz dzika. Działał jednak na terenie nadleśnictwa Krasiczyn od dawna.
Szukali go od wielu miesięcy
- Kilkumiesięczna praca pozwoliła nam wytypować i w końcu doprowadzić do ujawnienia sprawcy, którym okazał się 50-letni mieszkaniec powiatu przemyskiego - powiedział Krzysztof Porczak, komendant posterunku Straży Leśnej w Nadleśnictwie Krasiczyn.
ZOBACZ: Pies wpadł we wnyki kłusownika. Ten brutalnie się nad nim znęcał
Strażnicy przyznają, że skala procederu ich zaskoczyła.
- Podczas przeszukania w miejscu zamieszkania mężczyzny, zabezpieczono wieńce jeleni i parostki kozłów, a także czaszki jeleni bez poroży oraz siedemdziesiąt sztuk wnyków na zwierzynę drobną i grubą - wyjaśnił Porczak.
Ślady po dramatycznej walce jelenia o życie
W lesie strażnicy leśni zdjęli osiem założonych tam wnyków na jelenie. Znaleźli także miejsce złapania w pętlę jelenia. Zwierzę, zapewne po dramatycznej walce, zdołało się samodzielnie oswobodzić, urywając stalową linkę.
ZOBACZ: Zatrzymano kłusownika kradnącego ryby w "Dolinie Karpia"
Sprawcy grozi do 5 lat więzienia.