Dyrektor PISF o "Bożym Ciele": myślę, że Amerykanie go rozumieją
- Film ten dotyczy rzeczy uniwersalnych, jest absolutnie zrozumiały dla Amerykanów, Polaków, Europejczyków. Widzowie to powtarzają - tak o nominowanym do Oscara "Bożym Ciele" powiedział w Polsat News Radosław Śmigulski, dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. 92. ceremonia wręczenia nagród Akademii Filmowej odbędzie się 9 lutego w Teatrze Dolby w Hollywood.
"Boże Ciało" w reżyserii Jana Komasy nominowano do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. O statuetkę powalczą też m.in. "Ból i blask" Pedro Almodóvara i "Nędznicy" oraz Parasite, który ma już na koncie Złotą Palmę.
Według Śmigulskiego, polski film ma szansę wygrać.
- To film naprawdę bliski kulturowo obywatelom USA. Myślę, że oni go rozumieją. Oglądanie filmu z amerykańskimi widzami przekonało mnie do tej tezy. Pewnie nie jesteśmy liderem w tym wyścigu, jednak spora szansa pozostaje - zaznaczył na antenie Polsat News.
ZOBACZ: "Boże Ciało" z nominacją do Oscara
"Tak pracują amerykańscy filmowcy"
Twórcy "Bożego Ciała" mają teraz sporo pracy.
- Od wielu tygodni odpowiadają na te same pytania podczas kolejnych spotkań, Q&A. Tak pracują amerykańscy filmowcy. Cieszę się, że jest to nowe pokolenie twórców, którzy wiedzą, że tak to się powinno odbywać - wyjaśniał dyrektor PISF.
Jak zaznaczył, "Boże Ciało" pojawi się na ekranach kin w USA tuż przed ostatecznym terminem głosowania.
- Będziemy w dalszym ciągu podtrzymywać kontakty w Stanach, prowadzić działania lobbingowe. Będziemy starali się dotrzeć do głosujących z przekazem i z tym, aby film obejrzano i doceniono. Skutki zobaczymy 9 lutego - dodał Śmigulski.
ZOBACZ: "Startowaliśmy z poziomu anonimowego filmu". Producenci "Bożego Ciała" w Polsat News
Młody, obiecujący aktor
Prowadzący program Marek Wójcicki zwrócił uwagę na kreację aktorską głównego bohatera - Bartosza Bieleni.
- To, że jest osobą inną niż na ekranie potwierdza warsztat aktorski, który predysponuje go chociażby do wyróżnienia Shooting Star, które przyznało mu European Film Promotion - mówił dyrektor PISF.
Pytany o to, jak polscy twórcy i aktorzy oceniają szansę w walce o Oscara, Śmigulski odpowiedział: od początku czuć było raczej sceptycyzm. (…) Podskórnie, z każdym etapem zbliżania się do tego sukcesu - shortlista, Wenecja, Toronto - wiara rosła.
- "Boże Ciało" pojawiało się tam, a wczoraj miałem przyjemność zobaczyć, jak wśród twórców, producentów, pracowników PISF eksploduje radość - podkreślił.
"Budżet skrajnie niski"
Śmigulski zaznaczył, że budżet filmu Jana Komasy wyniósł, w przeliczeniu na dolary, około 1,5 mln, co "w USA jest budżetem skrajnie niskim".
- Pieniądze na promocję ze strony PISF-u to kilkaset tys. dolarów, co w standardach amerykańskich nie jest fortuną, która może przykryć cokolwiek. A jednak się udaje. Praca niefinansowa, czas jest tym, co powoduje, że do tego sukcesu dotarliśmy - spuentował.
WIDEO: Dyrektor PISF o szansach "Bożego Ciała" na Oscara