Debata zespołu obrony praworządności. Wśród gości prawnicy z krajów UE
We wtorek od prawie czterogodzinnej debaty nad nowelizacją ustaw sądowych swoje prace rozpoczął parlamentarny zespół obrony praworządności. Na posiedzenie zaproszono m.in. I prezes SN Małgorzatę Gersdorf, a także licznych gości zagranicznych. Nowelizacją w środę zajmie się Senat.
W skład prezydium zespołu wchodzą: Piotr Zientarski jako przewodniczący i czterech wiceprzewodniczących: Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica), Marek Biernacki (PSL-Koalicja Polska), Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) oraz Krzysztof Brejza (KO).
Posiedzenie otworzył marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który po angielsku podziękował za przybycie wszystkim gościom. - Jestem chirurgiem, a nie prawnikiem. Wielu z nas jest prawnikami, ale historia zdecydowała, że za tę operację odpowiada chirurg – dodał, odnosząc się do prac nad nowelizacją ustaw sądowych.
ZOBACZ: Komisja Europejska zajmie się praworządnością w Polsce
Grodzki podkreślił, że Senat starał się o odpowiednie przygotowanie do dyskusji plenarnej nad ustawą. W tym kontekście wymienił zaproszenie do Polski Komisji Weneckiej i spotkanie z wiceprzewodniczącą KE Verą Jourovą.
Zdaniem marszałka Senatu, nowelizacja ustaw sądowych wydaje się być "niebezpieczna z wielu punktów widzenia".
- Rząd stara się przekonać społeczeństwo, że to nic nieprawidłowego, że podobne rzeczy dzieją się w innych krajach - mówił, tłumacząc, że w związku z tym chciał zasięgnąć opinii u źródła, czyli u prawników pochodzących z innych krajów UE.
"To nie jest normalne"
I prezes SN Małgorzata Gersdorf w swoim wystąpieniu mówiła m.in. o "anormalnym trybie uchwalania ustaw".
- To nie jest normalne, żeby ustawy były przedstawiane przez posłów, to stało się zwykłym trybem procedowania - mówiła, wskazując, że ten sposób skraca ścieżkę legislacyjną.
- Nie ma ustaw przedstawianych przez większość rządową, nad którymi mogłaby się toczyć dyskusja - powiedziała. Wskazała też, że nie po to ustawodawca ustalił, że powinny odbyć się trzy czytania ustawy, by te czytania następowały "jedno po drugim".
ZOBACZ: Wiadomo, kiedy prezydent Duda spotka się z marszałkiem Grodzkim. Chodzi o ustawę sądową
Zdaniem prezes Gersdorf, nowelizacja ustaw sądowych jest groźna dla wszystkich obywateli "bez względu na światopogląd i przekonania".
- Bo trzeba przypominać stale i ciągle, że nie ma wolnych obywateli bez niezależnych sądów i niezawisłych sędziów - podkreśliła.
- Mamy taką sytuację, że nic już nie jest takie, jakie się wydaje. Trybunał Konstytucyjny nie jest Trybunałem Konstytucyjnym, Krajowa Rada Sądownictwa nie jest Krajową Radą Sądownictwa taką, o której mówi konstytucja, i nie stoi na straży niezawisłości sędziów. I za chwileczkę sądy nie będą sądami, a Sąd Najwyższy nie będzie Sądem Najwyższym - oceniła I prezes SN.
"Artykuł istnieje, ale nie jest egzekwowany"
Podczas posiedzenia zespołu głos zabrał też b. prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, a także przedstawiciele stowarzyszeń sędziowskich Iustitia i Themis, stowarzyszenia prokuratorów Lex Super Omnia, przedstawiciele Naczelnej Rady Adwokackiej, Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, inicjatywy "Wolne Sądy", Komitetu Obrony Sprawiedliwości, Sieć Obywatelskiej Watchdog oraz Komitetu Obrony Demokracji.
Z gości zagranicznych przemawiało kilkoro przedstawicieli sądownictwa niemieckiego, m.in. prezes Federalnego Sądu Administracyjnego Niemiec Klaus Rennert, a także prof. Laurent Pech z Uniwerystetu Middlesex w Londynie, prezes Izby Adwokackiej w Amsterdamie Evert Jan Henrichs i prezes flamandzkiego stowarzyszenia adwokatury Edward Janssens.
ZOBACZ: Ziobro: Grodzki nie miał prawa poprosić Komisji Weneckiej o opinię
W debacie senator Marek Borowski (niezrzesz.) pytał o uregulowania w prawie francuskim, które przewidują m.in., że sędzia może być członkiem partii politycznej i startować w wyborach, a przy tym funkcjonariusze wymiaru sprawiedliwości należący do korporacji sędziowskiej nie mogą uczestniczyć w debatach politycznych.
Francuski sędzia Nils Monsarrat odparł, że artykuł zakazujący debat politycznych "wciąż istnieje, ale wcale nie jest egzekwowany".
- Można być sędzią, należąc do partii politycznej, nie można natomiast być wybieranym do parlamentu, ale sędzia może zostać np. merem - dodał, precyzując, że nie może to być region, w którego sądzie się zasiada. - Każdy sędzia ma prawo do wyrażania swoich opinii politycznych, pod warunkiem, że stosuje się do prawa - powiedział.
"Pożądane, by sędziowie uczestniczyli w życiu politycznym"
Prezes Federalnego Sądu Administracyjnego Niemiec Klaus Rennert dodał, że podobnie wygląda to w Niemczech.
- Wręcz pożądane jest, żeby sędziowie uczestniczyli w życiu politycznym - wskazał, dodając jednak, że pożądane jest zachowanie "umiarkowanego tonu wypowiedzi".
Po posiedzeniu zespołu odbyła się konferencja prasowa, w czasie której głos zabrali członkowie jego prezydium, a także polscy i zagraniczni prawnicy. - Eksperci (zagraniczni - red.) bardzo podkreślali, że oni nie oceniają tej ustawy, oni nie radzą, jak ma Polska kształtować swoje wewnętrzne prawo, tylko podkreślali jedną, podstawową rzecz: że jeśli ma być przyjęta ta ustawa, to tworzy się dystans między Unią Europejską a Polską. Polska może wybrać - powiedzieli eksperci - mówił szef zespołu Piotr Zientarski (KO).
Jak zaznaczył, "musimy sobie zadać pytanie, czy rzeczywiście społeczeństwo godzi się na dystansowanie od Europy".
Senat zajmie się nowelizacją ustaw sądowych na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu. We wtorek od godz. 16 trwa kontynuacja ubiegłotygodniowego posiedzenia połączonych senackich komisji: ustawodawczej oraz praw człowieka, praworządności i petycji, które wcześniej zaopiniują ustawę.
Czytaj więcej