"Polacy wiedzieli o irańskim ataku i się ukryli". Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w "Graffiti"
- O irańskim ataku na bazy amerykańskie wiedzieli wszyscy, którzy byli na terenie bazy. Również Polacy, bo Polacy znaleźli się, podobnie jak żołnierze amerykańscy, w odpowiednich ukryciach - mówił w "Graffiti" szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch.
Pytany, czy o amerykańskiej akcji przeciwko generałowi Kasemowi Sulejmaniemu Polacy zostali poinformowani, Soloch odpowiedział: "niezwłocznie po zamachu na gen. Sulejmaniego mieliśmy komplet potrzebnych nam informacji, jeśli chodzi o bezpieczeństwo naszych ludzi w Iraku".
Na pytanie, czy informacje przekazał polski wywiad, szef BBN tłumaczył: "to są informacje, które różne nasze instytucje - od służb dyplomatycznych po wywiad - otrzymują od sojuszników amerykańskich, ale też innych sojuszników".
ZOBACZ: Prezydent Iranu: jeśli Ameryka chce popełnić kolejną zbrodnię, otrzyma mocniejszą odpowiedź
- Na Bliskim Wschodzie jest operacja NATO. NATO w takim wymiarze sojuszniczym ma swój system informacyjny oparty na pracy wywiadów - dodał.
"Nikt nie ucierpiał"
Wojciech Dąbrowski zwrócił uwagę, że we wtorek podczas posiedzenia Rady Gabinetowej prezydent powiedział, że "nie ma żadnych sygnałów o tym, żeby miało być zagrożenie skierowane dla polskich żołnierzy, czy to przebywających na Bliskich Wschodzie, czy gdziekolwiek". Po kilku godzinach doszło do irańskiego ataku na bazy, w których przebywali Polacy.
- Prezydent miał na myśli zagrożenie bezpośrednie skierowane przeciwko Polakom, jako Polakom - tłumaczył Soloch.
ZOBACZ: Szef BBN: Prezydent i premier wspólnie monitorują sytuację. Nasi żołnierze są bezpieczni
Jak dodał, "nikt nie ucierpiał". - O ataku wiedzieli wszyscy, którzy byli na terenie bazy. Również Polacy, bo Polacy znaleźli się, podobnie jak żołnierze amerykańscy, w odpowiednich ukryciach. Dzięki temu nikt nie odniósł najmniejszych obrażeń - powiedział szef BBN.
WIDEO: zobacz rozmowę z ministrem Solochem
Obecność polskich żołnierzy w Iraku
Szef BBN poinformował, że co do dalszej obecności polskich żołnierzy w Iraku, decyzje będą zapadały w ramach NATO. - Wojska - nasze, ale i NATO - są tam nie z misją bojową, tylko z misją szkoleniową, czyli musi być współpraca z armią iracką. Jeśli armia iracka nie będzie sobie tego życzyła, rząd iracki nie będzie sobie tego życzył, to NATO się stamtąd wycofa, czyli również i nasi żołnierze - dodał.
ZOBACZ: Iran reaguje na tweety Trumpa ws. antyrządowych demonstracji: są absurdalne
Na polecenie prezydenta Donalda Trumpa 3 stycznia zlikwidowano irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, dowódcę jednostek specjalnych Al Kuds w Iranie, który w ocenie wywiadu USA miał koordynować akcje militarne przeciwko międzynarodowej koalicji, która pod kierownictwem Amerykanów uczestniczy w misji w Iraku.
W nocy z wtorku na środę z terytorium Iranu wystrzelono ponad 20 pocisków rakietowych na cele Stanów Zjednoczonych w Iraku: bazę wojskową Ain Al-Asad, położoną 160 km na zachód od Bagdadu, oraz bazę w Irbilu, w irackim Kurdystanie na północy kraju.
Zabitych "80 terrorystów USA"
Według irańskiej telewizji państwowej w nalotach odwetowych zginęło 80 "amerykańskich terrorystów" oraz "poważnie uszkodzone" zostały śmigłowce i sprzęt wojskowy. Tymczasem prezydent USA Donald Trump oświadczył w środę w Białym Domu, że w ataku Iranu na amerykańskie bazy w Iraku nie było ofiar śmiertelnych ani znaczących strat i udało się ocalić personel wojskowy baz dzięki systemowi ostrzegania przed atakiem.
Po zabójstwie Sulejmaniego parlament iracki wypowiedział umowę z USA w sprawie stacjonowania wojsk amerykańskich na terytorium Iraku.
W środę prezydent USA poprosił szefa NATO Jensa Stoltenberga o większe zaangażowanie na Bliskim Wschodzie
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.