Klimatolog: ocieplenie sprawiło, że gaszenie pożarów leśnych jest trudniejsze
Zmiany klimatu spowodowały, że m.in. w Australii pożary są groźniejsze i trudniej je gasić. Kiedy jest cieplej, wzrasta parowanie, a roślinność ulega przesuszeniu. W takich warunkach ogień ma więcej lepszego paliwa - mówi klimatolog prof. Joanna Wibig z Uniwersytetu Łódzkiego.
Zmiany klimatu zdecydowanie przyczyniają się do łatwiejszego rozprzestrzeniania się pożarów - w Australii, ale i na przykład w Kalifornii.
- Pożary zawsze tam wybuchały, ale teraz są one groźniejsze - podczas susz łatwiej się rozprzestrzeniają i trudniej je ugasić – mówi klimatolog prof. Joanna Wibig z Uniwersytetu Łódzkiego.
ZOBACZ: Australia odstrzeli 10 tys. wielbłądów. Bo za dużo piją
"Kiedy się zaczął pożar, trudno go wyhamować"
- Wraz ze zmianami klimatu na pożary coraz bardziej narażone będą regiony, w których zmniejsza się ilość opadów albo temperatura wyraźnie rośnie - mówi badaczka.
Jak tłumaczy, gdy woda szybciej paruje, lasy - albo w ogóle roślinność na danym obszarze - wysychają. I stają się dobrym paliwem w razie pożaru. - W strefach, gdzie paliwo jest wilgotne, pożarowi trudniej się będzie rozprzestrzenić - dodaje.
- W Australii wraz ze zmianami klimatu robi się nie tylko dużo cieplej, ale i dużo suszej. Teraz, kiedy temperatury są bardzo wysokie, a opadów od pewnego czasu nie było, dostępność paliwa jest olbrzymia. Kiedy już zaczął się pożar, trudno go wyhamować - tłumaczy.
Dodaje, że kontynent ten już dawniej borykał się z problemami pożarów. Ogień łatwiej było jednak gasić, kiedy nie było tak sucho. - Teraz zaś susze będą coraz częstszym zjawiskiem - sugeruje.
ZOBACZ: Rodzina sześć dni koczowała w kinie przez pożary w Australii. Dzieci oglądały "Krainę Lodu"
Pytana o to, czy wraz z globalnym ociepleniem cały świat staje się suchszy - zaprzeczyła. - Zmiany opadów są przestrzennie bardzo zróżnicowane, w uproszczeniu można jednak przyjąć, że w tych regionach, w których opady były niewielkie, będzie ich jeszcze mniej - streszcza.
Za to w regionach, gdzie opadów było dużo - np. w strefie gorącej - nie spodziewamy się, że ilość opadów znacząco spadnie. Widać też już, że więcej opadów pojawia się np. w Skandynawii - mówi.
Czy wraz z globalnym ociepleniem wzrośnie ryzyko pożarów w Polsce?
Prof. Wibig odpowiada, że nie ma takich prognoz.
- Już obecnie, gdy latem pojawia się dłuższy okres bez opadów, istnieje poważne zagrożenie pożarowe w lasach - podkreśla. Przypomina też, że wraz ze wzrostem temperatury (i parowania), pojawi się niedobór wody. Prof. Wibig podaje przykład Skierniewic, gdzie w czerwcu zabrakło wody w kranach. - Z takimi problemami będziemy się stykali coraz częściej - ostrzega.
Według prognoz w Polsce nie zmieni się roczna ilość wody w opadach.
- Opady te będą jednak rozłożone w czasie inaczej, niż dotychczas - mówi. Tłumaczy, że deszcz czy śnieg będą pojawiały się rzadziej, ale kiedy już będą - to bardzo intensywne. - To nie jest dobra wiadomość dla gospodarki - komentuje.
Pytana co możemy zrobić, aby zatrzymać zmiany klimatu - prof. Wibig przypomina: "Musimy popracować nad ilością gazów cieplarnianych, które wysyłamy do atmosfery. Chodzi nie tylko o ograniczenie emisji dwutlenku węgla, ale i innych gazów cieplarnianych, takich jak metan czy związki azotu".
Zaznacza, że ciągle jeszcze kraje na całym świecie nie porozumiały się w tej sprawie. - Również rząd australijski nie zdecydował się ograniczyć wydobycia paliw kopalnych przez największych producentów - kończy badaczka.
Czytaj więcej