Będzie prywatny akt oskarżenia przeciwko pacjentowi, który zarzuca Grodzkiemu przyjęcie łapówki
- Mój klient nie kojarzy pana Henryka Osiewalskiego. W tej chwili powstaje prywatny akt oskarżenia, który zostanie złożony do sądu jeszcze w tym tygodniu - przekazał Polsat News mec. Jacek Dubois, pełnomocnik marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Według niego będzie to najprawdopodobniej skumulowany akt oskarżenia w sprawach: o ochronę dóbr osobistych i o zniesławienie jednocześnie.
Historię Osiewalskiego jako pierwsze opisało Radio Szczecin. Mężczyzna w 1996 r. miał problemy z płucami. Po wizycie w prywatnym gabinecie miał zostać skierowany na badanie do prof. Grodzkiego, który za 200 złotych miał wydać mu zdjęcia rentgenowskie wraz z opisem.
ZOBACZ: Ktoś płaci za oczernianie marszałka? Grodzki: to atak na Senat, podjęliśmy kroki prawne
Mężczyzna początkowo formułował swoje zarzuty anonimowo, ale w sobotę 11 stycznia, Osiewalski ujawnił swój wizerunek. Nagranie, w którym w szczegółach opisuje zdarzenie jako pierwszy opublikował portal niezależna.pl.
- Nie wypowiadam się za innych, ale ja osobiście wręczyłem doktorowi Grodzkiemu pieniądze do ręki i tego dowiodę - przekonuje na nagraniu.
O tym, że powstaje prywatny akt oskarżenia przeciwko b. pacjentowi marszałka Senatu, mecenas Dubois, pełnomocnik Tomasza Grodzkiego poinformował dziennikarkę Polsat News Agnieszkę Gozdyrę.
Będą kroki prawne przeciwko H. #Osiewalski, który twierdzi, że w latach 90. dał @profGrodzki 200 zł. Będzie to najprawdopodobniej skumulowany pozew o ochronę dóbr i zniesławienie. Jak powiedział mi mec. #Dubois, pozew zostanie złożony w tym tygodniu @PolsatNewsPL #PolitykanaOstro
— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) January 13, 2020
"Mam za sobą armię pacjentów"
- Pozwę o zniesławienie każdą osobę, która została przekupiona by oczerniać mnie ws. łapówek. Mam za sobą armie pacjentów - mówił w zeszłym tygodniu Grodzki. Marszałek Senatu wezwał ABW do pomocy przy ustalaniu kto stoi "za atakami na Senat i marszałka".
- Dzień po wyborze na marszałka Senatu pojawiło się 31 negatywnych komentarzy na mój temat i zaczęły pojawiać się haniebne oskarżenia o moje nieetyczne zachowania dot. korupcji. Zaprzeczałem temu konsekwentnie i zaprzeczam teraz. Nigdy od nikogo nie żądałem łapówek, ani ich nie przyjmowałem. Zaczęło mnie zastanawiać, że te anonimowe osoby zaczynają się mylić - ocenił.
Marszałek Senatu przedstawił również nagranie dźwiękowe, na którym jego były pacjent ze szpitala w Zdunowie, Tadeusz Staszczyk, mówił o próbie przekupienia go w zamian za oczernianie Grodzkiego. Szczegóły sprawy jako pierwsze opisało Radio Zet.
- Przyszedł do mnie do pokoju, wyjął portfel i oświadczył, że otrzymam 5 tys. złotych, jeżeli napiszę oświadczenie, że doktor Grodzki zażądał ode mnie pieniędzy i tylko po tym przyjąłby mnie do szpitala. Co jest fałszem, obłudą i draństwem. Zdenerwowałem się straszenie, aż mnie zatkało. Ponieważ byłem sam w domu nie mogłem go zatrzymać, kazałem mu natychmiast opuścić mieszkanie - mówił na nagraniu pacjent.