"Jestem alkoholikiem". Durczok przyznał, kiedy przestał pić
"Tak. Z tego nigdy się nie wytłumaczę. Choroba alkoholowa to potwór. Atakuje, kiedy uważamy się za wszechsilnych. I pokazuje, że nie ma mocnych. Jestem alkoholikiem. Nie piję 4 miesiąc" - napisał na Twitterze dziennikarz Kamil Durczok, który jest podejrzany o oszustwo i sfałszowanie weksla.
Zarzuty wobec Durczoka dotyczą podrobienia weksla i dokumentów towarzyszących zabezpieczeniu kredytu hipotecznego na blisko 3 mln zł z sierpnia 2008 r. Prokuratura zarzuca Durczokowi oszustwo oraz przestępstwo dotyczące m.in. podrobienia papieru wartościowego, jakim jest weksel. Może za to grozić kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5 albo kara 25 lat.
ZOBACZ: Kamil Durczok nie był pod wpływem narkotyków w dniu kolizji
Na początku grudnia 2019 r. Prokuratura wnioskowała o aresztowanie podejrzanego. Sąd Okręgowy w Katowicach zdecydował, że dziennikarz będzie odpowiadał z wolnej stopy. Zastosował inne środki – m.in. 200 tys. zł poręczenia majątkowego i dozór policji.
"Dostaniecie prawdę"
Kamil Durczok od kilku miesięcy nie był aktywny w mediach społecznościowych. W niedzielny wieczór zamieścił pierwszy od 30 kwietnia 2019 r. wpis na Twitterze. "Wróciłem. Polityka trzymania mordy na kłódkę, tylko dlatego, że ktoś w prokuraturze, wysoko, w samej Warszawie, może mi utrudnić życie, to durna polityka. Dzień dobry Kochani. Dostaniecie to, co jestem Wam winien. Dostaniecie prawdę. Dzięki, że jesteście." - napisał Durczok.
Wróciłem. Polityka trzymania mordy na kłódkę, tylko dlatego, że ktoś w prokuraturze, wysoko, w samej Warszawie, może mi utrudnić życie, to durna polityka. Dzień dobry Kochani. Dostaniecie to, co jestem Wam winien. Dostaniecie prawdę. Dzięki, że jesteście.
— Kamil Durczok (@durczokk) January 12, 2020
Dziennikarz w kolejnych wpisach przyznał się do choroby alkoholowej. Internauci wypomnieli mu m.in. wypadek drogowy, który spowodował latem ubiegłego roku.
Tak. Z tego nigdy się nie wytłumaczę. Choroba alkoholowa to potwór. Atakuje, kiedy uważamy się za wszechsilnych. I pokazuje, że nie ma mocnych. Jestem alkoholikiem. Nie piję 4 miesiąc. https://t.co/1KJPaN8OiP
— Kamil Durczok (@durczokk) January 12, 2020
"Tylko ja jestem winien temu co stało. Karygodna, dramatyczna zbrodnia. Pijany baran za kierownicą. Czego jeszcze chce chłopie?MAm się samospalić???? Nie, mam dziecko. Nie zrobię tego." (pisownia oryginalna) - odpisał jednemu z komentujących Durczok.
ZOBACZ: "Nie ferujcie wyroków, sprawa jest bardziej skomplikowana". Durczok publikuje oświadczenie
Pod koniec lipca na drodze krajowej nr 1 pod Piotrkowem Trybunalskim, 51-letni Kamil Durczok uczestniczył w kolizji na remontowanym odcinku trasy. Jak się okazało, dziennikarz miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Trafił do policyjnej izby zatrzymań. Po wytrzeźwieniu został przewieziony do piotrkowskiej prokuratury rejonowej, gdzie usłyszał dwa zarzuty: sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, którego dopuściła się osoba będąca w stanie nietrzeźwości, oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości.
Grozić może mu za to do 12 lat więzienia. Durczok przyznał się tylko do jazdy pod wpływem alkoholu.
Czytaj więcej