Wybetonowali wąwóz lessowy w Kazimierzu Dolnym. Mieszkańcy podzieleni, władze nieugięte
Wąwóz Czarny w Kazimierzu Dolnym został wyłożony betonowymi płytami. Część mieszkańców protestowała przeciwko ingerowaniu w wąwozy, które powstały setki lat temu jako pozostałość po lodowcach. Inni natomiast cieszą się, że nie będą musieli już przedzierać się przez zabłoconą ścieżkę.
- Mówimy o prawie kilometrowym odcinku drogi biegnącej przez wąwóz lessowy - relacjonowała Monika Sawka, reporterka Polsat News. - Mieszkańcy, którzy przez cały grudzień prowadzili protesty, są rozczarowani decyzją władz - podkreśliła.
Władze gminy: odpowiedź na potrzeby mieszkańców
Władze gminy argumentują, że ścieżka została wybetonowana przede wszystkim ze względu na potrzeby mieszkańców, którzy mieli apelować o to od wielu lat. Zaznaczają jednak, że chodzi także o ochronę wąwozu przed dalszą korozją.
- Naprawdę tragedia z dojazdem - mówiła w rozmowie z Polsat News jedna z mieszkanek gminy. - Gdzie by się nie ruszyć. Odprowadzało się syna, bo zaraz by powiedzieli, że wieśniak w tych butach ubrudzonych w błocie. Zostawiało się buty i zabierało później, jak się wychodziło po niego - opowiadała.
Inny mieszkaniec, pan Adam, zwrócił uwagę, że w Kazimierzu "dochodzi do kompletnych estetycznych absurdów w imię wyższych celów". - Niektórzy chcieliby zamknąć Kazimierz w pewnej koncepcji estetycznej. A trzeba ludziom ułatwić życie, pozwolić im zarabiać pieniądze, tu jest bieda i błoto. Trzeba z tym skończyć - mówił pan Adam.
WIDEO: Burmistrzem nie znalazł czasu na rozmowę z reporterami "Wydarzeń"
Mieszkańcy: początek całkowitej degradacji
Do mieszkańców apelujących o nieingerowanie w historyczny wąwóz należał Janusz Kowalski, radny Kazimierza Dolnego.
- Przede wszystkim został zniszczony jeden z najcenniejszych wąwozów pod względem przyrodniczo-krajobrazowym - mówił radny w rozmowie z Polsat News. - To są wartości historyczne Kazimierza, o które przez pokolenia dbano w sposób niebywały.
ZOBACZ: "Nawet śladowe ilości pestycydów ewidentnie zaburzają rozwój płodu" - prof. Januszewicz
Jak zaznaczył, przy "zapędach technokratycznych i dążeniu do zabudowywania jak największej ilości terenów", betonowe drogi będą początkiem całkowitej degradacji historycznych miejsc w Kazimierzu.
Sprawa ma drugie dno?
Według niektórych obrońców wąwozów sprawa ma drugie dno. - Jest to związane z przyszłymi inwestycjami, tak to oceniam - mówił we wrześniu radny Kowalski.
Reporterzy "Wydarzeń" chcieli wówczas porozmawiać z burmistrzem, ale ten nie znalazł dla nich czasu.
Wąwóz leży poza obszarem zabytków, a droga ma status publicznej. Pod petycją w obronie wąwozu podpisało się ponad 1800 osób.
Czytaj więcej