Miała lecieć innym samolotem. Zrządzenie losu sprawiło, że wsiadła do ukraińskiego boeinga
Delaram Dadashnejad miała już kupiony bilet na inny samolot. Jednak problemy z dokumentami sprawiły, że znalazła się na pokładzie boeinga, który rozbił się zaraz po starcie z lotniska w Teheranie. Kilka państw podejrzewa, że samolot został zestrzelony przez Iran. - Miała przed sobą całe życie - wspomina 26-latkę przyjaciółka, z którą miała spotkać się na lotnisku w Kanadzie.
26-letnia studentka Delaram Dadashnejad chciała wrócić z Iranu do Kanady, gdzie studiowała na Langara College w Vancouver. Kupiła bilet na 7 stycznia, ale przez problemy z ważnością paszportu musiała przebukować swój lot na następny dzień.
"Trudno zaakceptować, że ktoś może tak nagle umrzeć"
Wsiadła więc na pokład samolotu ukraińskich linii lotniczych, który dwie minuty po starcie rozbił się nieopodal Teheranu. Zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi; razem 176 osób.
- Wszystko wskazuje na to, że samolot zestrzelił Iran - poinformował w piątek Stef Blok, minister spraw zagranicznych Holandii. To czwarty kraj, który wyraził podobną opinię. Wcześniej wypowiadali się tak przedstawiciele Wielkiej Brytanii, USA i Kanady. Przedstawiciele Iranu stanowczo zaprzeczyli tym doniesieniom.
- Trudno zaakceptować, że ktoś może tak nagle umrzeć. Nie mam pojęcia, jak teraz będzie. Na pewno nie tak samo, jak było - powiedziała CTV News przyjaciółka 26-latki Ksenia Ivanowa, która miała odebrać ją na lotnisku w Toronto.
Przyjaciele chcą upamiętnić Delaram
Delaram chciała na stałe zamieszkać w Kanadzie, zdobyć tam tytuł magistra i zostać dietetykiem. - Miała przed sobą całe życie - dodała Ivanova.
Pogrzeb studentki odbędzie się w jej rodzinnym mieście w Iranie, ale przyjaciele z Kanady chcą ją upamiętnić także w Vancouver.
Czytaj więcej