Strażnicy miejscy natrafili w Krakowie na... mongolski namiot. W środku "buchający ogniem piecyk"
Straż miejska ukarała mandatem w wysokości 300 zł Polaka, który w namiocie mongolskim, rozłożonym w okolicach al. 29 Listopada w Krakowie, spalał drewno w piecu typu "koza".
Rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej Marek Anioł powiedział, że sytuacja jest nietypowa.
"Przyzwyczajeni jesteśmy, że kontrolując krakowskie paleniska odwiedzamy domy, altany kamienice, ale nie jurty. Dzisiaj mieszkaniec zgłosił dyżurnemu zadymienie w rejonie al. 29 Listopada. Jakież było zdziwienie strażników, gdy przy ul. Nad Strugą zobaczyli mongolski namiot, a w nim buchający ogniem piecyk typu »koza«" – wyjaśnił.
ZOBACZ: Ekodoradcy w małopolskich gminach przekonują do wymiany pieców. Ma to pomóc zwalczyć smog
Okazało się, że w piecu drewno spalał Polak. Strażnicy ukarali go mandatem w wysokości 300 zł. Według relacji strażników, mężczyzna znał przepisy uchwały antysmogowej, tylko o nich zapomniał.
Straż nie podaje szczegółów dotyczących mężczyzny, namiot zaś znajduje się na terenie prywatnym. Działalność, w tym kulturalną, prowadzi w nim klub bilardowy.
Czytaj więcej