Poseł PiS: nie za każdym razem zwołuje się Radę Bezpieczeństwa, gdy gdzieś tam polecą rakiety
- Nie wyobrażam sobie, żeby prezydent zwoływał Radę Bezpieczeństwa Narodowego za każdym razem, gdy gdzieś tam polecą rakiety - powiedział w czwartek w Sejmie szef sejmowej komisji obrony narodowej Michał Jach. Według posła PiS Rada to "zbyt poważne ciało" na trwający amerykańsko-irański konflikt.
Michał Jach, szef sejmowej komisji obrony podkreślił, że podczas środowego posiedzenia tej komisji oraz czwartkowego posiedzenia komisji ds. służb specjalnych posłowie wszystkich ugrupowań politycznych zostali "dogłębnie i szeroko" poinformowani przez resort obrony oraz przedstawicieli służb specjalnych o sytuacji polskich żołnierzy uczestniczących w misji irackiej. Posiedzenia tych komisji były niejawne.
Jak zapewnił Jach, podczas tych posiedzeń posłowie mieli możliwość "bez ograniczeń" zadawać pytania urzędnikom państwowym dotyczących sytuacji w Iraku. Dodał, że posłowie otrzymali odpowiedzi niemal na wszystkie pytania, które zadali. - W ten sposób pokazujemy, że w Sejmie trwa debata o sytuacji naszych żołnierzy na Bliskim Wschodzie, tak jak oczekują tego kluby opozycyjne - mówił Jach.
- Po tych spotkaniach możemy z cała odpowiedzialnością stwierdzić, że sytuacja na Bliskim Wschodzie poprawia się, następuje proces deeskalacji napięcia, a kwestia bezpieczeństwa naszych żołnierzy jest na dobrym poziomie - dodał.
ZOBACZ: Ambasador Iranu przy ONZ: zemściliśmy się i nie będziemy eskalowali napięcia
"Nie czują specjalnego zagrożenia"
Polityk PiS podkreślił, że polscy żołnierze są bardzo dobrze wyposażeni oraz zapewnił, że nie czują "specjalnego zagrożenia" obecną sytuacją w Iraku i Iranie. - Nasi żołnierze, czują się tak jak zawsze, gdy wykonują profesjonalną misję. Możemy z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że ich bezpieczeństwo nie jest szczególnie zagrożone - mówił Jach.
Jach powołał się też na wypowiedzi przedstawicieli władz USA i Iranu - w tym na wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa oraz ambasadora Iranu przy ONZ - które, w jego ocenie, świadczą o tym, że konflikt pomiędzy oboma krajami nie powinien dalej eskalować. Jach przywołał prezydenta USA, który stwierdził, że postępuje proces deeskalacji konfliktu, natomiast ambasador Iranu przy ONZ zapewnił, że jego państwo po przeprowadzeniu ataku rakietowego na bazy USA w Iraku nie przewiduje kolejnych akcji przeciwko członkom NATO.
"Sytuacja jest dobrze monitorowana"
Poseł PiS zaapelował do mediów o odpowiedzialne podejście do informowania o sytuacji polskich żołnierzy na Bliskim Wschodzie i nie publikowanie fake newsów, gdyż te mogą być powodem "zatroskania" w Polsce rodzin żołnierzy z misji irackiej. Zapewnił, że zarówno posłowie, jak i przedstawiciele resortu obrony są gotowi wyjaśniać wszelkie wątpliwości dotyczące sytuacji polskich żołnierzy w Iraku.
Waldemar Andzel przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych poinformował, że na czwartkowym posiedzeniu tej komisji przedstawiciele Agencji Wywiadu i Służby Wywiadu Wojskowego przedstawili posłom "bardzo szczegółowe i satysfakcjonujące" informacje dotyczące sytuacji na Bliskim Wschodzie. - Można potwierdzić, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest dobrze monitorowana przez nasze służby specjalne, które dobrze wykonują swoje obowiązki. Można też potwierdzić, że na chwilę obecną nasi żołnierze mogą czuć się bezpieczni w tych krajach na Bliskim Wschodzie, w których przebywają - powiedział Andzel.
ZOBACZ: Większość pasażerów ukraińskiego samolotu, który rozbił się w Iranie, leciało do Kanady
Wiceszef tej komisji Jarosław Krajewski ocenił, że w obecnej sytuacji "braku stabilności" na Bliskim Wschodzie bardzo ważne jest, by nie generować i nie powielać fake newsów dotyczących polskich żołnierzy przebywających w tym regionie. Z takim apelem zwrócił się też do posłów opozycji.
Posłowie byli pytani o to, czy prezydent Andrzej Duda powinien zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego. - Nie wyobrażam sobie, żeby prezydent zwoływał Radę Bezpieczeństwa Narodowego za każdym razem, gdy gdzieś tam polecą rakiety - powiedział Jach.
Według polityka, trwają konflikt "nie jest jednym z najważniejszych", bowiem przywódcy USA i Iranu zapowiedzieli, że nie przewidują dalszej eskalacji.
- Rada Bezpieczeństwa Narodowego to zbyt poważne ciało, które, gdybyśmy zwołali, to nadajemy tej akcji zdecydowanie za dużą rangę - ocenił poseł PiS.
Polscy żołnierze i pracownicy
W nocy z wtorku na środę amerykańska baza lotnicza Al Asad w pobliżu miasta Hit w środkowym Iraku oraz lotnisko wojskowe Irbilu w irackim Kurdystanie zostały ostrzelane pociskami wystrzelonymi z terytorium Iranu. Amerykańska baza lotnicza Al Asad jest wykorzystywana przez wojska USA w ramach Międzynarodowej Koalicji walczącej z Państwem Islamskim. Liczba polskich żołnierzy i pracowników w bazie Al Asad nie przekracza 100, natomiast w Irbilu jest to kilku polskich żołnierzy i pracowników.
Polski Kontyngent Wojskowy w Iraku realizuje działalność mandatową w ramach Sił Globalnej Koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu. Są to szkolenie oraz doradztwo irackim i jordańskim Siłom Specjalnym w zwalczaniu tzw. Państwa Islamskiego, wzmocnienie bezpieczeństwa i stabilizacji sytuacji w regionie w perspektywie długoterminowej.
W środę, w pierwszym wystąpieniu po irańskim ataku na bazy USA w Iraku prezydent Donald Trump wezwał NATO do większego zaangażowania na Bliskim Wschodzie i zaapelował do światowych mocarstw o wypracowanie nowego porozumienia z Iranem, które uczyni świat bezpieczniejszym. Zapowiedział też nałożenie dodatkowych karnych sankcji na Iran do czasu, gdy państwo to nie zmieni swojego postępowania i nie porzuci terroryzmu oraz aspiracji nuklearnych.
Czytaj więcej