Oświadczenie Donalda Trumpa ws. ataku Iranu na bazy amerykańskich żołnierzy

Świat
Oświadczenie Donalda Trumpa ws. ataku Iranu na bazy amerykańskich żołnierzy
PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
Z terytorium Iranu wystrzelonych zostało ponad 20 pocisków rakietowych, które uderzyły w cele USA w Iraku.

- Nie ma ofiar irańskich ataków, nie ucierpiał żaden Amerykanin ani Irakijczyk - poinformował w środę prezydent USA Donald Trump. Jak dodał, "to dobre dla wszystkich stron i dla całego świata". Amerykański prezydent zapowiedział także nałożenie kolejnych sankcji na Iran oraz podkreślił: "jak długo będę prezydentem, Iran nie będzie miał broni nuklearnej".

Donald Trump po raz pierwszy zabrał głos ws. ostrzału amerykańskich baz przez Iran. Jak podkreślił, "naród amerykański powinien być wdzięczny i szczęśliwy, bo Amerykanie (w nich) nie ucierpieli".

 

- Nie odnotowaliśmy ofiar. Wszyscy nasi żołnierze są bezpieczni i zminimalizowaliśmy uszczerbek na bazie amerykańskiej - dodał.

 

Jak podkreślił, "to dobre dla wszystkich stron i dla całego świata". - Żaden Amerykanin ani Irakijczyk nie ucierpiał - mówił. Trump powiedział, że stało się tak dzięki "odpowiednim środkom ostrożności" i "systemu wczesnego ostrzegania".

 

Trump podkreślił, że "czasy niebezpieczne już dobiegły końca", gdyż "główny sprawca aktów terroru już nie żyje". Prezydent USA mówił w tym kontekście o gen. Kasemie Sulejmanim.

 

- Nie będziemy tolerować takiej polityki Iranu ani dnia dłużej - mówił Trump.

 

"Jesteśmy gotowi do pokoju z każdym, kto go szuka"

 

Prezydent USA zadeklarował w przemówieniu w Białym Domu, że poprosi NATO o większe zaangażowanie się na Bliskim Wschodzie. Prezydent ocenił też, że "wygląda, iż Iran wycofuje się" po ataku na amerykańskie bazy wojskowe w Iraku. Deklarował, że Stany Zjednoczone nie chcą używać swojego wojska.

 

Trump ocenił, że Stany Zjednoczone są gotowe do pokoju "z każdym, kto go szuka". Stwierdził też, że Iran powinien współpracować z USA tam, gdzie są wspólne priorytety, w tym w walce z Państwem Islamskim (IS).

 

wideo: oświadczenie Trumpa ws. ataku na Iran

  

 

Wezwał też Europę, Chiny, Rosję do wyjścia z porozumienia nuklearnego z Iranem, i negocjowania wraz z Waszyngtonem nowego układu z Teheranem.

 

Na wyjście z porozumienia nuklearnego zdecydowały się do tej pory jedynie Stany Zjednoczone.

 

"USA mają najsilniejszą armię"

 

Wcześniej do amerykański prezydent ataku odniósł się na Twitterze, pisząc: "Wszystko jest w porządku! Pociski wystrzelono z Iranu na dwie bazy wojskowe w Iraku. Trwa obecnie szacowanie ofiar i strat. Na razie jest dobrze!". Dodał, że Stany Zjednoczone mają "zdecydowanie najsilniejszą i najlepiej wyposażoną armię na całym świecie".

W nocy z wtorku na środę czasu polskiego, kilka godzin po ataku, telewizja CNN podała, że doradcy przygotowują prezydenta USA do wygłoszenia orędzia do narodu amerykańskiego. Biały Dom przekazał wówczas, że we wtorek czasu lokalnego orędzia jednak nie będzie.

 

Środowe wystąpienie Trumpa będzie pierwszym od czasu ostrzału rakietowego. 

 

W nocy z wtorku na środę czasu polskiego z terytorium Iranu wystrzelonych zostało ponad 20 pocisków rakietowych, które uderzyły w cele USA w Iraku - bazę Ain Al-Asad, położoną 160 km na zachód od Bagdadu, i bazę w Irbilu na północy. Jak podały irańskie media, był to odwet za zabicie w zeszłym tygodniu w ataku sił USA wpływowego irańskiego generała Kasema Sulejmaniego.

 

ZOBACZ: Szef BBN: Prezydent i premier wspólnie monitorują sytuację. Nasi żołnierze są bezpieczni

 

Amerykańskie władze przekazały, że w ostrzale nie było ofiar. Państwowa irańska telewizja informowała o 80 zabitych "amerykańskich terrorystach".

 

"Iran musiał jakoś odpowiedzieć"

 

- Można przypuszczać, że atak na amerykańską bazę był atakiem odwetowym. Iran, ze względu na poczucie swojej zranionej przez zabójstwo Sulejmaniego dumy, musiał jakoś odpowiedzieć na te wydarzenia. W tym momencie nie upatrywałabym żadnej eskalacji konfliktu - powiedziała polsatnews.pl Urszula Pytkowska-Jakimczyk z Zakładu Iranistyki Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego.

 

ZOBACZ: "Camp Babeczka". Co jest w bazach USA zaatakowanych przez Iran. Wyjaśniamy [WIDEO]

 

- Wydaje mi się, że atak ułatwia sprawę Amerykanom. Jeśli rzeczywiście potwierdzi się, że nikt w nim nie zginął, to nie muszą odpowiedzieć atakiem odwetowym. To, że obie strony prowadzą w Iraku wzajemny ostrzał, wiadomo nie od dziś. Gdyby nie to, że wcześniej został zabity Sulejmani, to prawdopodobnie nikt z zagranicznych mediów nie zwróciłby na ostatni atak większej uwagi - dodała.

 

Pytkowska-Jakimczyk określiła irański atak jako "PR-ową odpowiedź na własny użytek". - Trudno jednak powiedzieć, co będzie działo się za chwilę. Wydaje mi się jednak, że ten atak, przynajmniej na moment, wyciszy sytuację. Na Iranie nie ciąży już presja, że musi odpowiedzieć i przeprowadzić kontratak - powiedziała iranistka z Uniwersytetu Warszawskiego.

zdr/luq/ml/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie