"Można odetchnąć". Prezydencki minister po oświadczeniu Trumpa
- Jest deeskalacja, jest wypowiedź rzeczowa, spokojna i dająca nadzieję, że dojdzie do wyciszenia konfliktu - mówił w "Gościu Wydarzeń" prezydencki minister Andrzej Dera. Skomentował w ten sposób oświadczenie Donalda Trumpa ws. irańskiego ataku na żołnierzy USA.
- Nie ma ofiar irańskich ataków, nie ucierpiał żaden Amerykanin ani Irakijczyk - poinformował w środę prezydent USA Donald Trump. Jak dodał, "to dobre dla wszystkich stron i dla całego świata".
Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta powiedział w "Gościu Wydarzeń", że oświadczenie Trumpa jest "jednoznaczne". - Jest deeskalacja, jest wypowiedź rzeczowa, spokojna i dająca nadzieję, że dojdzie do wyciszenia konfliktu - powiedział.
Jak podkreślił, Polska jest od amerykańsko-irańskiego konfliktu daleko. - Nie dzieje się nic, co byłoby dla Polski niebezpieczne - dodał.
Dera powiedział, że Polska działa "w ramach NATO" i wszelkie ruchy dot. naszej aktywności na Bliskim Wschodzie są konsultowane z NATO, a nie bezpośrednio z polskimi władzami. Podkreślił przy tym, że nasz kraj "nie jest pomijany".
Dorota Gawryluk zapytała prezydenckiego ministra o to, czy Polska wycofa swoich żołnierzy z Iraku. - Jeżeli chcemy, a jesteśmy flanką wschodnią NATO, żeby wypełniano art. 5 paktu NATO-wskiego, który mówi, że w przypadku ataku na kraj, inne idą z pomocą, to musimy wypełnić nasze zobowiązania międzynarodowe - mówił.
Zdaniem Dery, międzynarodowe wojska na Bliskim Wschodzie "dają gwarancję pokoju".
ZOBACZ: Ukraiński samolot mógł zostać zestrzelony? Tak twierdzi niemiecki "Bild"
"Główny sprawca aktów terroru już nie żyje"
Donald Trump po raz pierwszy zabrał głos ws. ostrzału amerykańskich baz przez Iran. Jak podkreślił, "naród amerykański powinien być wdzięczny i szczęśliwy, bo Amerykanie (w nich) nie ucierpieli".
- Nie odnotowaliśmy ofiar. Wszyscy nasi żołnierze są bezpieczni i zminimalizowaliśmy uszczerbek na bazie amerykańskiej - dodał.
Jak podkreślił, "to dobre dla wszystkich stron i dla całego świata". - Żaden Amerykanin ani Irakijczyk nie ucierpiał - mówił. Trump powiedział, że stało się tak dzięki "odpowiednim środkom ostrożności" i "systemu wczesnego ostrzegania".
WIDEO: zobacz rozmowę z prezydenckim ministrem
Trump podkreślił, że "czasy niebezpieczne już dobiegły końca", gdyż "główny sprawca aktów terroru już nie żyje". Prezydent USA mówił w tym kontekście o gen. Kasemie Sulejmanim.
- Nie będziemy tolerować takiej polityki Iranu ani dnia dłużej - mówił Trump.
"Jesteśmy gotowi do pokoju z każdym, kto go szuka"
Prezydent USA zadeklarował w środowym przemówieniu w Białym Domu, że poprosi NATO o większe zaangażowanie się na Bliskim Wschodzie. Prezydent ocenił też, że "wygląda, iż Iran wycofuje się" po ataku na amerykańskie bazy wojskowe w Iraku. Deklarował, że Stany Zjednoczone nie chcą używać swojego wojska.
Trump ocenił, że Stany Zjednoczone są gotowe do pokoju "z każdym, kto go szuka". Stwierdził też, że Iran powinien współpracować z USA tam, gdzie są wspólne priorytety, w tym w walce z Państwem Islamskim (IS).
Wezwał też Europę, Chiny, Rosję do wyjścia z porozumienia nuklearnego z Iranem, i negocjowania wraz z Waszyngtonem nowego układu z Teheranem.
Na wyjście z porozumienia nuklearnego zdecydowały się do tej pory jedynie Stany Zjednoczone.
ZOBACZ: Szef BBN: Prezydent i premier wspólnie monitorują sytuację. Nasi żołnierze są bezpieczni
W nocy z wtorku na środę czasu polskiego z terytorium Iranu wystrzelonych zostało ponad 20 pocisków rakietowych, które uderzyły w cele USA w Iraku - bazę Ain Al-Asad, położoną 160 km na zachód od Bagdadu, i bazę w Irbilu na północy. Jak podały irańskie media, był to odwet za zabicie w zeszłym tygodniu w ataku sił USA wpływowego irańskiego generała Kasema Sulejmaniego.
Amerykańskie władze przekazały, że w ostrzale nie było ofiar. Państwowa irańska telewizja informowała o 80 zabitych "amerykańskich terrorystach".
Dotychczasowe odcinki programu dostępne są tutaj.
