Podpalenia w Australii celowe. Policja zatrzymała ponad 20 osób
Policja w Nowej Południowej Walii (Australia) postawiła zarzuty umyślnego wzniecenia ognia 24 osobom. Tamtejsze władze twierdzą, że katastrofa, która objęła cały kraj, spowodowana została suszą i wysoką temperaturą, jednak do sytuacji przyczyniły się także dziesiątki osób, które zaprószyły ogień - podała telewizja CNN.
Od października 2019 roku w pożarach lasów w Australii zginęło w sumie kilkadziesiąt osób. Ogień zniszczył - według stanu na początek stycznia - około 4 miliony hektarów buszu. Płomienie zniszczyły ponad 1000 domów. W ogniu zginęły miliony zwierząt - eksperci szacują, że ich liczba przekroczyła już pół miliarda.
Śledczy badają gigantyczne pożary
Przyczyny pożarów bada australijska policja. W wielu przypadkach okazało się, że za powstaniem ognia stoją ludzie. Często przyczyną pożarów było nieumyślne zaprószenie, ale śledczy dotarli również do osób, które celowo podpaliły busz.
ZOBACZ: Australia odstrzeli 10 tys. wielbłądów. Bo za dużo piją
Od listopada funkcjonariusze australijskiej policji podjęli działania wobec 183 osób, w tym 40 nieletnich. Obejmują one zarówno pouczenia i ostrzeżenia jak przedstawienie zarzutów.
Ignorowanie zakazów i niedopałki
53 osoby zostały pouczone bądź usłyszały zarzuty głównie z powodu niestosowania się do zakazu wzniecania ognia. 47 osób podejrzanych jest o pozostawienie niedopałków lub zapałek na ziemi - podała telewizja CNN powołując się na policyjny raport.
ZOBACZ: Deszcz w Australii przyniósł tylko chwilową ulgę. Wstrząsająca mapa zniszczeń
Wskutek wielkoobszarowych pożarów nad Australią powstała ogromna chmura, która zdaniem meteorologów tworzy swój własny mikroklimat. Strażacy i ludność na objętych pożarami terenach walczą o przetrwanie, ratują budynki i infrastrukturę. W innych rejonach Australii zagrożenie jest znacznie mniejsze, ale funkcjonowanie utrudniają wysokie temperatury, dym i popiół, który poprzez obecność w powietrzu utrudnia oddychanie.
Władze największego australijskiego miasta Sydney w ostatnich dniach namawiały mieszkańców do pozostania w domach.
Temperatura w Sydney spadła w poniedziałek do 21 stopni Celsjusza, choć w ostatnich dniach przekraczała nawet 50. W różnych rejonach kraju spłonęły już miliony hektarów buszu, a ogień nadal trawi rozległe tereny. Szacuje się, że żywcem spłonęło już pół miliarda zwierząt. Niektóre gatunki mogą całkowicie wyginąć.
Media społecznościowe ujawniają światu druzgocące obrazy australijskich pożarów.
Jak radzić sobie z pożarami w Australii?
Władze w Australii Południowej zdecydowały się na zastrzelenie nawet 10 tysięcy wielbłądów. Według lokalnej ludności zwierzęta wypijają za dużo wody w regionie dotkniętym suszą. W dodatku, poszukując jej, niszczą gospodarstwa domowe. Decyzja rządzących budzi kontrowersje. Profesjonalni strzelcy mieli rozpocząć akcję odstrzału w środę. Eliminacja zwierząt ma odbywać się z helikopterów.
ZOBACZ: Polscy strażacy pomogą w Australii? Jest deklaracja szefa rządu
Tymczasem rodzina słynnego "Łowcy krokodyli" ratuje zwierzęta w działającym 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu, szpitalu. Bindi - córka tragicznie zmarłego Steve'a Irwin'a - przekazała, że działający przy zoo szpital dla dzikich zwierząt w ostatnich tygodniach przeżywa oblężenie. Zdjęcia pacjentów publikowane są w sieci.
Tragiczne żniwo szalejącego ognia
Tegoroczny sezon pożarów, które są normalnym elementem krajobrazu Australii, rozpoczął się wyjątkowo wcześnie i przynosi większe niż w poprzednich latach tragiczne żniwo.
Gwałtowność żywiołu i niezwykle wysokie temperatury przypisywane są niekorzystnym zmianom klimatu. Na skutek pożarów tysiące osób musiało opuścić swoje domy, a część z nich chroniła się na plażach. W niektórych stanach, w tym w Nowej Południowej Walii, ogłoszono stan wyjątkowy, a władze przeprowadzają przymusową ewakuację ludności, w tym za pomocą należących do wojska okrętów i śmigłowców.
ZOBACZ: Polskie gwiazdy adoptują koale - ofiary pożarów w Australii
Temperatury w niektórych miejscach, w tym wzdłuż południowego wybrzeża Australii, przekraczały w ostatnich tygodniach 40 stopni C. W wyniku pożarów zginęły również niezliczone ilości zwierząt. Na zagrożonych terenach przed supermarketami i stacjami benzynowymi ustawiają się długie kolejki, z półek znikają podstawowe produkty, takie jak chleb i mleko. Ponad 50 tys. ludzi jest pozbawionych prądu, w części miast nie ma dostępu do wody pitnej.
Premier Morrison poinformował w poniedziałek, że władze przeznaczą dodatkowe 2 mld australijskich dolarów (1,4 mld USD) na walkę ze skutkami pożarów. Wcześniej obiecano już kilkadziesiąt milionów dolarów na ten cel.
W poniedziałek na części obszarów objętych pożarami spadł deszcz, a temperatura się obniżyła. Władze ostrzegają jednak, że pożary odrodzą się, a do czwartku ciepłota powietrza znowu wzrośnie.
Czytaj więcej