Tragiczny pożar hospicjum w Chojnicach. Remont budynku potrwa wiele tygodni
- Nie było takich wymogów względem naszego obiektu. Mieliśmy wiele innych rzeczy do zrobienia m.in. wymianę pieca w kotłowni – mówiła we wtorek dyrektor hospicjum w Chojnicach Barbara Bonna, pytana przez dziennikarzy o powód braku systemu przeciwpożarowego. W sprawie pożaru, w którym zginęły cztery osoby, prowadzone jest prokuratorskie śledztwo.
W szpitalu w Chojnicach odbyła się we wtorek zamknięta dla mediów narada przedstawicieli instytucji i samorządów w związku z pożarem w miejscowym hospicjum. W wyniku tragicznego zdarzenia cztery osoby zmarły, a 24 zostały hospitalizowane w szpitalach w Chojnicach i Człuchowie. Po naradzie odbyło się spotkanie z pacjentami i ich rodzinami. W obu uczestniczyły m.in.: dyrekcje obu szpitali, dyrektor pomorskiego NFZ Elżbieta Rucińska-Kulesz i samorządowcy.
ZOBACZ: Autobus palił się w czasie jazdy. Pojazd zatrzymali strażacy
W przerwie między spotkaniami burmistrz Chojnic poinformował dziennikarzy, że "NFZ i osoby biorące udział w spotkaniu uważają, że pacjenci powinni pozostać w szpitalach do końca remontu hospicjum. To może być od sześciu do ośmiu tygodni".
Modernizacja budynku
Finster poinformował, że rozmowy dotyczyły też przyszłości hospicjum. Podkreślił, że są deklaracje samorządów - "od miasta Gdańska po chojnickie samorządy" - co do remontu hospicjum.
- Hospicjum będzie nie tylko remontowane, ale i modernizowane. Chcemy wprowadzić system oddymiania i informowania o zagrożeniu dymem – zapowiedział. Dodał, że przy wsparciu funduszy samorządów i wojewody zostanie to "szybko zrealizowane".
ZOBACZ: Strażacy apelują o pomoc, zostali okradzeni. "To musiała być zaplanowana akcja"
Te informacje już po zakończeniu obu spotkań potwierdziła na konferencji prasowej Rucińska-Kulesz. Zaznaczyła, że pacjenci hospicjum i ich krewni zaakceptowali propozycję pozostania pensjonariuszy w szpitalach w Chojnicach i Człuchowie na czas modernizacji hospicjum. - Jeżeli w międzyczasie ktokolwiek uzna, że chce przenieść pacjenta do innego hospicjum, to my tę decyzję uszanujemy, my to rozważymy – poinformowała Rucińska-Kulesz.
- Na dziś rodziny wyraziły zadowolenie, uznały to proponowane rozwiązanie za jak najlepsze – dodała dyrektor pomorskiego NFZ.
WIDEO: materiał "Wydarzeń" po pożarze w Chojnicach
W szpitalu w Chojnicach nadal przebywa 15 pacjentów hospicjum i dwie jego pracownice, które, zgodnie z informacjami przekazanymi przez dyrektora szpitala, są w stabilnym stanie i za kilka dni opuszczą placówkę. Opuściło ją już dwóch policjantów. Natomiast w szpitalu w Człuchowie przebywa pięciu pacjentów hospicjum. W chojnickim szpitalu zostali ulokowani w sześciu oddziałach, a w człuchowskim w dwóch. Rucińska-Kulesz poinformowała, że zostaną podjęte starania, by pacjenci "byli bliżej siebie" i "mieli poczucie większej wspólnoty".
Szacowanie kosztów
Starosta chojnicki Marek Szczepański poinformował, że inspektor nadzoru budowlanego w poniedziałek rozpoczął oględziny obiektu. - Dziś również prowadzi swoje czynności. Po dzisiejszych oględzinach wydana zostanie decyzja o wstrzymaniu działalności i zakazie użytkowania obiektu do czasu przeprowadzenia niezbędnych czynności remontowych – dodał.
Zapowiedział, że prace remontowe będą określone w opinii biegłego, która zostanie zlecona w najbliższym czasie. - Biegły oszacuje, jakiego rodzaju modernizacje trzeba przeprowadzić, jakiego rodzaju remonty – mówił. Wówczas zostanie oszacowany koszt niezbędnych prac.
ZOBACZ: Pożar w Śremie. W budynku zwęglone zwłoki
Starosta przekazał, że przewidywany czas modernizacji to sześć tygodni. Dodał jednak, że termin wykonania będzie zależał od tego, jak szybko zostanie przygotowana opinia biegłego.
Zaznaczył, że standard obiektu zostanie podwyższony. Modernizacja będzie przeprowadzana "wspólnie z tymi, którzy chcą wesprzeć Fundację Palium", prowadzącą hospicjum. Pomoc, którą zaoferowały samorządy i indywidualni darczyńcy, będzie koordynował burmistrz Chojnic.
- Urząd Miejski w Chojnicach będzie miał specjalną komórkę, która będzie odpowiadać za zbieranie informacji, jakie są potrzeby, i za to, by w odpowiedni sposób dystrybuować to, co cała społeczność z całej Polski chce oferować – powiedział Szczepański.
Brak systemu przeciwpożarowego
Pytana przez dziennikarzy o powód braku systemu przeciwpożarowego w hospicjum jego dyrektor lek. med. Barbara Bonna przyznała, że żałuje, iż go nie było.
- Żałuję, że tego nie założyliśmy. Nie było takich wymogów względem naszego obiektu, a ponieważ mieliśmy wiele innych rzeczy do zrobienia, m.in. wymianę pieca w kotłowni, więc wybraliśmy takie, a nie inne wydatkowanie pieniędzy – mówiła podczas konferencji prasowej w szpitalu w Chojnicach.
ZOBACZ: Ponad 1,2 tys. pożarów w Sylwestra
Zaznaczyła, że koszt montażu takiej instalacji "to nie były małe kwoty". - To musi być cały system z centralą, nie tylko same czujki – dodała.
Dyrektor hospicjum podkreśliła, że zarząd czeka na opinię biegłego. - Zobaczymy, jakie będzie jego zdanie, co będziemy musieli zrobić, by obiekt został ponownie dopuszczony do użytkowania – zaznaczyła Bonna.
"Nie wiem, co się zadziało, że tych kluczy tam nie było"
Została także zapytana przez dziennikarzy, dlaczego pracownice hospicjum nie mogły otworzyć drzwi, by ewakuować pacjentów z budynku, gdy wybuchł pożar w jednym z pomieszczeń.
- Generalnie procedura jest prosta. Wszystkie klucze zapasowe są umieszczone w skrzynce w dyżurce pielęgniarek. Do wszystkich drzwi. Natomiast drzwi wejściowe główne, jak i te drugie, które są używane na co dzień, są zakluczane na noc. I generalnie klucze zostawiane są w drzwiach. Nie wiem, co się zadziało, że tych kluczy tam nie było – powiedziała dyrektor hospicjum i jednocześnie prezes zarządu Fundacji Palium w Chojnicach.
Żałoba w mieście
Pomorski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Tomasz Komoszyński poinformował w poniedziałek, że wejścia do budynku były zamknięte. Dodał, że dwie pracownice hospicjum próbowały wyprowadzać pacjentów na zewnątrz. Dotarły z niektórymi do ganku przed wyjściem głównym, ale dalej nie mogły, bo drzwi były zamknięte. Zaznaczył, że patrol policyjny, który na miejscu pożaru był pierwszy, próbował forsować drzwi. Ostatecznie zostały wyważone.
Pożar w hospicjum prowadzonym przez Fundację Palium przy ul. Strzeleckiej w Chojnicach wybuchł około godz. 3:10 z niedzieli na poniedziałek. Jak podał rzecznik pomorskiej policji Michał Sienkiewicz, według wstępnych ustaleń prawdopodobną przyczyną było zaprószenie ognia przez jednego z pensjonariuszy, który palił papierosa. Cztery osoby zginęły, 24 wymagały hospitalizacji, w tym dwie pracownice i dwóch policjantów. W sprawie jest prowadzone prokuratorskie śledztwo. W poniedziałek burmistrz Chojnic ogłosił w mieście dwudniową żałobę.