"Wypowiedzi Putina zakłamują prawdę historyczną". Duda na posiedzeniu Rady Gabinetowej
Wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina zakłamują w sposób ewidentny prawdę historyczną; są swoistym rewizjonizmem poststalinowskim, próbują przerzucić na Polskę odpowiedzialność za wywołanie II wojny światowej - mówił podczas posiedzenia Rady Gabinetowej prezydent Andrzej Duda.
Prezydent otwierając posiedzenie Rady oświadczył, że zdecydował się ją zwołać kierując się artykułem 141 i "następnymi konstytucji".
ZOBACZ: Dworczyk o szefie MSZ: polityk nie musi być w mediach, aby było widać, że pracuje
Jak wskazał prezydent, Rada zajmie się trzema kwestiami o szczególnym znaczeniu. - Po pierwsze polityką Rzeczypospolitej wobec sytuacji na Bliskim Wschodzie. Po drugie obchodami 75. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz - Birkenau - mówił. Jako trzeci punkt wskazał zadania polityki historycznej w kontekście relacji polsko-rosyjskich.
- Tak ująłem te kwestie w postanowieniu prezydenta RP o zwołaniu Rady Gabinetowej - podkreślił Andrzej Duda.
"Ponad 200 żołnierzy znalazło się w sytuacji szczególnej"
Prezydent podkreślił, że jednym z powodów zwołania Rady Gabinetowej jest sytuacja na Bliskim Wschodzi po akcji zbrojnej USA, w wyniku której zginęli irański generał Kasem Sulejmani dowodzący wchodzącymi w skład Strażników Rewolucji brygadami Al-Kuds i dowódca proirańskiej milicji w Iraku Abu Mahdi al-Muhandis.
Prezydent zaznaczył, że sytuacja na Bliskim Wschodzie w sposób oczywisty dotyczy także Polski ze względu na nasze członkostwo w NATO. - W samym Iraku mamy ponad 200 żołnierzy, którzy tam wykonują swoją służbę i w związku z tym w tej sytuacji, która zaistniała, nie mamy żadnych wątpliwości, że znaleźli się w warunkach, które śmiało określić mianem warunków szczególnych - powiedział.
WIDEO: Prezydent i Premier swoimi przemówieniami otworzyli posiedzenie Rady Gabinetowej
"Nowa sytuacja, nowe punkty odniesienia"
Premier Mateusz Morawiecki wyraził opinię, że dobrze się stało, iż prezydent Andrzej Duda zdecydował się zwołać Radę, gdyż dzisiaj mamy "splot pewnych okoliczności i sytuację szczególną".
- Zaostrzenie sytuacji na Bliskim Wschodzie, której apogeum mieliśmy kilka dni temu związane z wykonaniem pewnej specjalnej operacji służb amerykańskich, która odbiła się szerokim echem na Bliskim Wschodzie, to tworzy nową sytuację, nowe punkty odniesienia - mówił premier.
ZOBACZ: Wybuch paniki na pogrzebie gen. Sulejmaniego. Nie żyje co najmniej 40 osób
Jak dodał, na Polsce jako jednym z głównych partnerów NATO, "który zawsze stara się działać na rzecz uspójnienia stanowiska Paktu Północnoatlantyckiego, a jednocześnie poszukiwania mechanizmów deeskalacji i mechanizmów pokojowego rozwiązania napięć", ciąży szczególna odpowiedzialność, aby we współpracy z naszymi głównymi partnerami - USA, państwami zachodniej Europy, "wypracować jak najlepsze podejście do tego konfliktu, który - nie ma co ukrywać - wszedł w kolejną fazę".
Morawiecki dodał, że Polska może odegrać tutaj ogromnie pozytywną rolę, ponieważ jesteśmy bardzo proeuropejscy, cieszymy się z naszego sojuszu z NATO i USA, a jednocześnie mamy również dobre kontakty dyplomatyczne na Bliskim Wschodzie.
"Polska w dobrym położeniu"
- Jesteśmy w pełni świadomi tego, że każda iskra może doprowadzić do niekontrolowanego wybuchu, dlatego staramy się doprowadzić do deeskalacji, staramy się łagodzić na tyle, na ile możemy, tę bardzo trudną i napiętą sytuację - mówił premier.
Przekonywał również, że w wyniku działań dotyczących podniesienia zdolności obronnych i rosnących wydatków na obronność Polska jest "w dobrym położeniu, jeśli chodzi o nasze zdolności obronne".
Polski Kontyngent Wojskowy w Iraku, Jordanii, Katarze i Kuwejcie szkoli siły irackie i jordańskie, prowadzi też szkolenia w zakresie obsługi i napraw poradzieckiego uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Liczebność PKW Irak wynosi do 350 osób.
Prezydent zaproszony do Izraela ale bez planowanego przemówienia
Andrzej Duda odnosząc się do uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau, które odbędą się 27 stycznia podkreślił, że spodziewany jest udział delegacji z całego świata - prezydentów, premierów i koronowanych głów. Przede wszystkim zaś - jak dodał - w uroczystościach wezmą udział ocaleni i ocalali. - Oni z całą pewnością będą z jednej strony współgospodarzami, ale z drugiej strony także i najważniejszymi gośćmi tego niezwykłego wydarzenia - podkreślił.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że w tym roku Światowe Forum Holokaustu - fundacja, która ma charakter prywatny - wraz z Yad Vashem zaprasza do Jerozolimy przywódców z całego świata, by oddać pamięć ofiarom Holokaustu. Przekazał, że również on dostał zaproszenie na te uroczystości, ale - jak mówił - z zaproszenia wynika, że wystąpienie prezydenta Polski nie jest przewidywane.
- Zwróciliśmy się już dawno temu do strony izraelskiej na najróżniejsze sposoby, aby ten głos prezydentowi Rzeczypospolitej jako najważniejszemu przedstawicielowi naszego państwa mógł być tam udzielony - podkreślił prezydent. Jak zauważył, planowane są tam wystąpienia prezydentów Niemiec, Izraela, Francji, Wielkiej Brytanii oraz Rosji.
Duda ocenił, że zabranie głosu przez prezydenta Polski - kraju, którego najwięcej obywateli zostało zamordowanych w Holokauście - jest czymś całkowicie naturalnym i z punktu widzenia prawdy historycznej - czymś koniecznym.
"Próba przerzucenia odpowiedzialności za II wojnę światową"
- Na to wszystko nałożyły się wypowiedzi prezydenta Federacji Rosyjskiej pana Władimira Putina formułowane w ostatnim czasie przede wszystkim przez niego, ale oczywiście także przez cały szereg polityków rosyjskich i komentatorów mniejszej wagi, które zakłamują w sposób ewidentny prawdę historyczną. Które są niczym innym, tylko jakimś swoistym rewizjonizmem poststalinowskim, bo nie sposób tego inaczej nazwać, które m.in. próbują przerzucić na Polskę odpowiedzialność za wywołanie II wojny światowej, sugerowana jest odpowiedzialność Polaków także za zagładę Żydów, wskazywany jest rzekomy polski antysemityzm z uogólnieniami, które w sposób rażący naruszają nie tylko interes Rzeczypospolitej, ale przede wszystkim ranią i w niesprawiedliwy sposób traktują Polaków, zwłaszcza tych, którzy są Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata - oświadczył prezydent.
ZOBACZ: "Próba osłabienia Polski na forum międzynarodowym". Prof. Kleiber o słowach Putina
Morawiecki odnosząc się do polityki historycznej Rosji również podkreślił, że Polska absolutnie nie może zgodzić się z ostatnimi wypowiedziami prezydenta Rosji i urzędników wysokiej rangi. "Wypowiedzi, które można nazwać rzeczywiście neostalinowskim rewizjonizmem, coś co w sposób fundamentalny ma zmienić postrzeganie jednego z kluczowych momentów historii świata, czyli momentu wybuchu II wojny światowej" - powiedział premier.
- My jesteśmy gotowi, żeby stawić czoła temu neostalinowskiemu rewizjonizmowi, bo jest to w interesie nie tylko dzisiejszej Polski, ale również oczywiście musimy bronić godności Polaków, godności obywateli RP, którzy bronili wtedy wolności Europy - dodał Morawiecki.
"Podjęto odpowiednie środki ostrożności"
Po zakończeniu posiedzenia prezydent poinformował, że we wtorek rano spotkał się z przedstawicielami służb wywiadu i kontrwywiadu. - Rozmawialiśmy na temat bezpieczeństwa polskich żołnierzy - powiedział Duda.
Zapewnił, że "nie ma żadnych symptomów, które wskazywałyby na to, iż dzisiaj dla polskich żołnierzy istnieje bezpośrednie zagrożenie". - Nie ma żadnych sygnałów o tym, żeby miało być zagrożenie skierowane do polskich żołnierzy - czy to przebywających tam na Bliskim Wschodzie czy przebywających gdziekolwiek. Nie ma też żadnych sygnałów wskazujących na to, żeby było jakiekolwiek zagrożenie dla Polski czy dla naszych obywateli - oświadczył prezydent.
Przyznał jednocześnie, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest napięta. -W związku z tym podjęte zostały odpowiednie środki ostrożności. Tam w Iraku nasi żołnierze dzisiaj nie opuszczają bazy, nie prowadzą żadnych działań, które jeszcze do niedawna prowadzili, a były to działania o charakterze szkoleniowym. Są przez żołnierzy zachowywane szczególne środki ostrożności - zaznaczył Duda. Dodał, że takie procedury będą realizowane do odwołania.
Podwyższone środki podczas uroczystości w Oświęcimiu
Prezydent stwierdził, że poniedziałkowe posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej "jednoznacznie wskazywało, że nasi sojusznicy nie zamierzają się w tej chwili wycofywać z Iraku". Tak Andrzej Duda odniósł się do napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie.
W ubiegłym tygodniu w ataku przeprowadzonym przez USA w Bagdadzie, wraz z kilkoma innymi osobami zginęli irański generał Kasem Sulejmani dowodzący wchodzącymi w skład Strażników Rewolucji brygadami Al-Kuds i dowódca proirańskiej milicji w Iraku Abu Mahdi al-Muhandis. Iran zapowiedział, że "USA poniosą odpowiedzialność za wszelkie konsekwencje tego zbójeckiego awanturnictwa".
- Chcę podkreślić, że kwestia bezpieczeństwa i naszych żołnierzy i wszelkich innych naszych obywateli jest na bieżąco monitorowana. Nie ma obecnie niczego takiego, co by wskazywało, że nasi żołnierze, czy to nasi obywatele, czy nasze państwo znajdowało się w jakimkolwiek zagrożeniu czy niebezpieczeństwie z tytułu tych wydarzeń, które na Bliskim Wschodzie się dzieją - powiedział prezydent Andrzej Duda.
- Natomiast rzecz jasna ten monitoring będzie cały czas trwał, daliśmy tutaj odpowiednie wskazania i jeśli chodzi o MON, MSZ, MSWiA, także jeśli chodzi o opiekę i zapewnienie bezpieczeństwa uroczystościom w Oświęcimiu, które będą miały miejsce 27 stycznia (Światowy Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu - red.). Oczywiście będą tutaj podwyższone środki bezpieczeństwa pod każdym względem, przede wszystkim jeśli chodzi o ochronę antyterrorystyczną - dodał prezydent.
Czytaj więcej