"Mała królewna" nie chciała czekać. Nietypowy poród w Kaliszu
Ratownicy medyczni z Kalisza (woj. wielkopolskie) nie zdążyli dojechać na czas do szpitala z rodzącą kobietą. Dziecko przyszło na świat w karetce. Zarówno mama jak i dziewczynka czują się dobrze. Doświadczeni ratownicy podkreślają, że był to dla nich "wyjątkowy dyżur".
W poniedziałek 6 stycznia ratownicy medyczni ze szpitala w Kaliszu zostali wezwani do ciężarnej kobiety, która zaczęła rodzić.
Akcja porodowa postępowała tak dynamicznie, że karetka nie zdążyła dojechać do szpitala przed narodzinami dziecka. Poród odbył się w karetce, na parkingu przed remizą Ochotniczej Straży Pożarnej w Borku.
Dziewczynkę na świecie powitał ratownik medyczny w asyście kierowcy ambulansu. Poród przebiegł sprawnie i bez komplikacji. Po wszystkim mama i córka trafiły pod opiekę położnych i lekarzy położników w szpitalu w Kaliszu.
Załoga karetki podkreśla, że był to wyjątkowy dyżur, bo choć obaj ratownicy pracują w zawodzie kilkanaście lat, to poród w ambulansie odbierali po raz pierwszy.
Świeżo upieczona mama nie zdecydowała jeszcze, jak będzie miało na imię dziecko. Ponieważ poród odbył się w święto Trzech Króli, pracownicy szpitala w Kaliszu "ochrzcili" dziewczynkę "małą królewną".
Czytaj więcej